Australijczycy mogliby otrzymać więcej dawek szczepionki firmy Pfizer, ale mogą to uniemożliwić problemy z dostawą preparatu. UE chce bowiem zmusić europejskich producentów szczepionek do rejestrowania z wyprzedzeniem zamiaru ich eksportu – informuje australijski portal News.com.
Możliwości szczepień w Australii mogą zostać zwiększone, bo firma Pfizer potwierdziła, że będzie w stanie wyprodukować więcej dawek niż zakładano. Dostaw nie jest jednak pewna, ponieważ pojawiły się problemy z zaopatrzeniem w Europie.
Australia ma zamówienie na 10 milionów dawek szczepionki Pfizer, uważanej za najskuteczniejszą ochronę przed Covid-19.
Louise Graham, dyrektor zarządzająca Pfizer na Australię i Nową Zelandię powiedziała komisji senackiej, że firma może wkrótce zwiększyć tę liczbę po rozszerzeniu zdolności produkcyjnych. „Ponieważ firma Pfizer obecnie się rozwija i chce produkować znacznie więcej niż pierwotnie oczekiwano, spodziewamy się, że w przyszłości będziemy rozmawiać o możliwości zwiększenia (dostaw) – stwierdziła.
Czy plan się powiedzie?
Graham poinformowała, że rozmowy z rządem w tej sprawie rozpoczną się, gdy pierwsza partia zamówionych już szczepionek dotrze do Australii.
Tymczasem w poniedziałek unijna komisarz ds. zdrowia Stella Kyriakides ogłosiła, że UE będzie wymagała od koncernów produkujących szczepionki na terenie Wspólnoty, by rejestrowały z wyprzedzeniem zamiar ich eksportu do państw trzecich. Miało to zakłócić plan wdrażania szczepionek w Australii, który według rządu rozpocznie się pod koniec lutego – pisze portal News.com.
P.o. dyrektor ds. medycznych Australii Michael Kidd przyznał, że harmonogram szczepień podlega międzynarodowym problemom z dostawami.
Rząd zamierzał zaszczepić cztery miliony Australijczyków do końca marca, ale prezes Australijskiego Stowarzyszenia Medycznego Omar Khorshid obawia się, że ze względu na pojawiające się problemy może się to nie udać.