Galerie liczą straty. Nadzieja w przywróceniu niedziel handlowych

Artykuł
Zdjęcie ilustracyjne.
pixabay.com

Szacuje się, że we wrześniu polskie galerie i centra handlowe odwiedziło 30-35 proc. mniej klientów niż rok temu. Tego typu obiekty przestały być dla Polaków ulubionym miejscem spędzania wolnego czasu po tym, jak zakazano handlu w niedziele.

Mniejsza liczba gości w galeriach nie oznacza, że w zeszłym miesiącu Polacy ograniczali zakupy. Wręcz przeciwnie, sprzedaż detaliczna była o 2,5 proc. wyższa niż we wrześniu 2019 roku, a mebli oraz sprzętu AGD i RTV kupiono o 8,6 proc. więcej. 

Internet zamiast sklepu 

Policzenie, jak bardzo spadła liczba klientów w galeriach handlowych, nie było prostym zadaniem. Z badania firmy technologicznej Proxi.cloud wynika, że w zeszłym miesiącu ruch w największych polskich galeriach i centrach handlowych był o 54 proc. słabszy niż rok wcześniej. Natomiast w raporcie Polskiej Rady Centrów Handlowych (PRCH), obejmującym dokładnie ten sam okres, czytamy, że spadek wyniósł 19 proc. 

Oba ośrodki zastosowały odmienną metodologię, a eksperci, wyciągając wnioski z obu prób twierdzą, że faktyczny spadek trzeba szacować na 30-35 proc. - Konsumenci niechętnie chodzą na zakupy, podszyci strachem przed wirusem. Sporo marek zredukowało lub nawet zlikwidowało oferty dostępne stacjonarnie. Większą część sprzedaży realizują w internecie - komentuje dr Andrzej Maria Faliński ze Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego. 

Główny Urząd Statystyczny potwierdza tę konkluzję. We wrześniu udział handlu internetowego w ogólnej puli sprzedanych towarów wzrósł z 6,1 do 6,8 proc. Dr Krzysztof Łuczak z Proxi.cloud nie ma wątpliwości, że dla wielu Polaków galerie przestały być ulubionymi miejscami spędzania wolnego czasu. Dlatego muszą one podejmować rozszerzone działania marketingowe w internecie, żeby przetrwać. 

- W dużych miastach klientów jest mniej między innymi z uwagi na brak studentów. Nie ma też turystów, którzy wcześniej tłumnie odwiedzali galerie usytuowane blisko dworców kolejowych. Biorąc pod uwagę nasilenie pandemii w okresie jesienno-zimowym, nie należy spodziewać się poprawy sytuacji. Choć ruch może trochę wzrosnąć przed Bożym Narodzeniem, to z całą pewnością tegoroczny grudzień będzie jednym z najgorszych w historii tych obiektów - mówi Krzysztof Łuczak. 

Zakupowy środek tygodnia 

Badanie Proxi.cloud wykazało też, że w rozkładzie tygodniowym ruch w galeriach bardzo wzrósł w środku tygodnia. Przyrost klientów we wtorki w 2019 roku wyliczono na 14,3 proc, a w 2020 roku na 17,7 proc. W środy te zmiany wyniosły odpowiednio: 13,5 proc. oraz 16,7 proc.

Najbardziej jednak centra handlowe są zatłoczone w soboty. PRCH wyliczyła, że w pierwszym dniu weekendu  galerie - w porównaniu z innymi dniami tygodnia - notują wzrost liczby odwiedzających średnio o 44 proc.

Zaobserwowano też inne zjawisko - koszyki z zakupami są większe. W ostatnich miesiącach klienci coraz częściej przychodzą do galerii z długą listą konkretne produktów do kupienia. Rzadziej pojawiają się tylko po to, aby je oglądać czy spacerować. Najbardziej tracą na tym punkty usługowe, lokale gastronomiczne i strefy rozrywkowe. 

- Polacy chcą unikać tłumów i dlatego dni w środku tygodnia zyskują na popularności. Warto także rozważyć przywrócenie zakupów w niedziele, aby rozładować sobotnie tłumy oraz wesprzeć galerie i najemców w trudnej sytuacji - przekonuje dr Krzysztof Łuczak. 

Pożądany handel w niedziele 

W Polsce w tym roku wprowadzono tylko siedem niedziel handlowych. Ostatnią mieliśmy 30 sierpnia, na następną czekamy aż do 13 grudnia. Z badań ankietowych wynika, że za całkowitym przywróceniem handlu w niedziele jest ponad 53 proc. Polaków  - głównie młodszych i bardziej aktywnych. 

Projekt ustawy przywracającej niedziele handlowe pracodawcy skierowali do Rady Dialogu Społecznego. Zakaz handlu nie obowiązywałby w okresie stanu zagrożenia epidemicznego lub epidemii i przez 180 dni od ich odwołania. Pracownicy handlu mieliby w tym czasie zapewnione dwie wolne niedziele w miesiącu. Przedsiębiorcy przypominają, że centra handlowe są miejscem zatrudnienia ponad 400 tysięcy Polaków. 

Autorzy projektu argumentują, że poluzowanie ograniczeń umożliwiłoby rozłożenie zakupów na dodatkowy dzień w tygodniu, co byłoby z korzyścią dla bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków. Podzielają ten punkt widzenia także opozycyjni politycy. 

 - Zniesienie handlu w niedzielę do końca epidemii pozwoli na rozładowanie weekendowych kolejek w sklepach. To znacznie lepsze rozwiązanie niż "godziny dla seniorów" - powiedział polsatnews.pl Miłosz Motyka, rzecznik PSL. Według ludowców zniesienie zakazu pomoże też właścicielom sklepów, którzy będą mogli odrobić straty finansowe. Wniosek PSL nie jest bez szans, gdyż przychylają się do niego posłowie Porozumienia wchodzącego w skład koalicji rządowej. 

W straty handlowców nie wierzą jednak związkowcy. - Nie ma ekonomicznych przesłanek do zawieszania ograniczeń handlu. Pracodawcy wyolbrzymiają problemy, których nie potwierdzają rzetelne dane. Z tych przedstawionych przez GUS wynika, że sprzedaż detaliczna w Polsce w ostatnich miesiącach była wyższa niż rok wcześniej - podkreśla Alfred Bujara, szef handlowej "Solidarności".

 

Źródło: materiały prasowe

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy