Czystki w warszawskiej młodzieżówce PO. W tle walka o wpływy w stolicy

Marcin Pieńkowski 01-12-2013, 13:20
Artykuł
Facebook

TELEWIZJA REPUBLIKA USTALIŁA | Podczas piątkowego zebrania zarządu warszawskiego koła młodzieżówki PO wyrzucono kilku działaczy. Oficjalnie powodem było niepłacenie składek w terminie, jednak - jak twierdzą zainteresowani - to zemsta za start w wewnętrznych wyborach przeciwko obecnej władzy.

Piątek, zebranie warszawskiego koła Stowarzyszenia "Młodzi Demokraci", młodzieżówki PO. Od zeszłego roku kieruje nim Kinga Gajewska, protegowana posła PO Marcina Kierwińskiego, stronnika Grzegorza Schetyny. Na zebraniu, zamiast czterech, pojawia się zaledwie dwóch członków zarządu. Wspomniana wcześniej Gajewska, oraz Oksana Aliw. To ona w październiku pisała oświadczenie, w którym opisywała nieprawidłowości, do jakich miało dojść podczas wyborów do warszawskiej Rady Powiatu.

Przypomnijmy, według młodych działaczy Platformy wybory do partyjnych struktur w stolicy zostały celowo zmanipulowane przez ludzi związanych z warszawskim posłem Marcinem Kierwińskim. Chodzi o rzekome nadużycia w trakcie powstawania list wyborczych. W swojej skardze do sekretarza generalnego partii Andrzeja Wyrobca powoływali się oni właśnie na powyborcze oświadczenie Aliw, która pisała wtedy: "Kolejność na karcie była układana przez Panią Magdalenę Roguską i Pana Tomasza Sieradza (związani z Marcinem Kierwińskim - przyp. red). Zgłoszenia były podzielone na dwie części - pierwsza obejmowała osoby wytypowane do wejścia, a druga do skreślenia. Jak określiła to pani Magdalena, 'tą druga kupką nie ma się co przejmować, oni i tak nie wchodzą'”. Wtedy takie praktyki jej przeszkadzały, ale jak pokaże przebieg piątkowego zarządu, nie zadrży jej ręka przy usuwaniu kolejnych, przeciwnych obecnej przewodniczącej, działaczy młodzieżówki. Co się zmieniło? Nie wiadomo.

Na zebraniu zarządu brakuje dwóch osób - Marcina Gutkowskiego i Jana Zarachowicza. Okazuje się, że złożyli oni rezygnację z pełnionych funkcji, a przynajmniej tak wynika ze sporządzonego ze spotkania protokołu. Z nieoficjalnych informacji Telewizji Republika wynika, że powodem ich decyzji była niemożność osiągnięcia jakiekolwiek porozumienia z przewodniczącą.

Zarachowicz zaprzecza jednak, by powodem rezygnacji z funkcji w zarządzie był konflikt z Gajewską. - Zrezygnowałem z członkostwa w Stowarzyszeniu Młodzi Demokraci z powodów niezwiązanych z jakimikolwiek sugerowanymi wewnętrznymi napięciami. Co więcej, już kilka miesięcy temu informowałem osoby zainteresowane, że w bliskiej przyszłości będę opuszczał szeregi SMD - prostuje dla Telewizji Republika.

Nie wiadomo, czy na posiedzeniu zarządu było wymagane kworum. Do protokołu nie załączono bowiem rezygnacji pozostałych członków, a w SMD trwa spór, czy do ważności posiedzenia wystarcza obecność połowy członków zarządu, czy konieczne jest obecność większej ilości osób. Na zebraniu gościnnie pojawili się także przedstawiciele dorosłych struktur partyjnych z również wiązanym ze Schetyną i Kierwińskim posłem Andrzejem Halickim na czele.

W pierwszej kolejności obradujący w okrojonym składzie zarząd warszawskiej młodzieżówki PO zmienił skarbnika i sekretarza, którymi zostali odpowiednio... Gajewska i Aliw, łącząc tym samym te funkcje ze stanowiskami przewodniczącej i członka zarządu. Następnie, pełniąca od tej chwili funkcję przewodniczącej i skarbnika Gajewska przedłożyła uchwałę o usunięciu kilku członków stowarzyszenia. Powód? Wielomiesięczne zaległości składkowe. W ten sposób, w każdym wypadku przy dwóch głosach - Gajewskiej i Aliw - za wykluczeniem, z warszawskiej młodzieżówki PO usunięto Dominika Koterlę, Pawła Krężołka, Mateusza Lengę, Annę Regini, Wojciecha Surałę, Tomasza Surałę oraz Andrzeja Zalewskiego.

W protokole z posiedzenia wyraźnie zaznaczono, że wykluczone osoby były wielokrotnie powiadamiane o zaległościach i proszone o ich uregulowanie. Sami twierdzą jednak, że to nie prawda. - Żadna z usuniętych osób nie dostała formalnego upomnienia ws zaległości. Zgodnie ze Statutem, skarbnik koła musi dwa razy o tym powiadomić osobę przed wykluczeniem z SMD. Z racji, że skarbnik zrezygnował Kinga (Gajewska - red.) powinna dwa razy rozesłać tę informację - mówi Telewizji Republika Paweł Krężołek.

Niepłacenie składek to też raczej tylko formalny pretekst wykluczenia tych osób. Prawdziwym powodem ma być ich ukaranie za wystąpienie przeciwko chcącemu podporządkować sobie całą warszawską Platformę Kierwińskiemu i wystawionym przez niego osobom w zeszłorocznych wyborach wewnętrznych. Tajemnicą poliszynela jest też sympatyzowanie większości usuniętych członków z nową inicjatywą byłego posła PO i byłego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Argumentem świadczącym za tą teorią jest fakt, że podczas piątkowego zebrania zarządu nie wykluczono wszystkich zalegających ze składkami członków. Usunięto tylko tych, którzy w zeszłorocznych wyborach wystąpili z konkurencyjną wobec obecnych władz stowarzyszenia ofertą. Wniosku o wykluczenie niepłacących składek zwolenników Gajewskiej nawet nie postawiono.

- Sposób wykluczenia nas urąga jakimkolwiek standardom demokratycznym, a warto wspomnieć o nazwie stowarzyszenia - Młodzi Demokraci. Składki są pretekstem, a prawdziwa intencja to rozliczenie się z osobami, które miały odwagę startu w wyborach wewnętrznych i chciały zmieniać PO na lepsze - komentuje dla Telewizji Republika całą sprawę Krężołek.

Wykluczenie z młodzieżówki to dla niego nie koniec problemów w Platformie. Będzie on odpowiadał przed partyjnym sądem, za... nieodpowiednie Twitty, które zdaniem wnioskodawców mogły zachęcać do udziału w referendum Warszawy. Tam również grozi mu wykluczenie z partii. Problem w tym, że oskarżyciele nie są w stanie stworzyć zgodnego ze statutem wniosku. Pierwszy, po argumentacji zainteresowanego, został wycofany. Złożono więc drugi wniosek, który zawierał takie same uchybienia. Sprawa jest w toku.

Źródło: TV Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy