Zawaliła się część wiaduktu w Koszalinie. Sprawa trafiła do prokuratury

Artykuł
Prawdopodobnie na zawalonej części wiaduktu nikogo nie było
Fot. PAP/Marcin Bielecki

Sprawą zawalenia się części północnej wiaduktu na al. Monte Cassino w Koszalinie w ciągu drogi krajowej nr 6 zajmuje się prokuratura. Postępowanie prowadzone jest w kierunku spowodowania katastrofy budowlanej i narażenia na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia – podano na konferencji prasowej.

Do zawalenia północnej części wiaduktu w al. Monte Cassino w Koszalinie w ciągu drogi krajowej nr 6 doszło w czwartek ok. godz. 16 w trakcie jego prac rozbiórkowych, które rozpoczęły się 18 października i miały potrwać do początku 2022 r.

Zastępca prezydenta Koszalina do spraw gospodarczych Andrzej Kierzek poinformował, że ulice Dąbrowskiego, Strumykowa i ścieżka rowerowa zostały zamknięte dla ruchu. Prace miały odbywać się sukcesywnie, dlatego ul. Batalionów Chłopskich była otwarta dla ruchu pieszego i kołowego.

- Most się złożył szybciej niż wykonawca przewidywał. Wykonawca miał zatwierdzony cały projekt rozbiórki, organizację ruchu i wszystko realizował zgodnie z tymi dokumentami, a życie pokazało inaczej - powiedział Kierzek.

Zaznaczył, że na miejscu zdarzenia jest prokurator, są wszystkie służby. Straż pożarna dokonała oględzin, rozpytując świadków i sprawdzając gruzowisko kamerą termowizyjną.

- Z dużym prawdopodobieństwem, dochodzącym do 99 proc. nikogo nie było pod wiaduktem, nikt nie doznał uszczerbku na zdrowiu i życiu – podał Kierzek.

Prawdopodobnie na zawalonej części wiaduktu nikogo nie było

- Tam uległ zniszczeniu pojazd, który był już wcześniej zaparkowany i w nim nikt nie przebywał. Nie możemy wykluczyć, że ktoś przechodził tym mostem. Będziemy to weryfikować, sprawdzać. Technik wykonuje oględziny. Dalsze czynności będzie nam zlecać prokuratura – zaznaczyła kom. Kosiec.

Przekazała, że czynności pod nadzorem prokuratury wykonywane są w kierunku spowodowania katastrofy budowlanej i narażenia na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia.

Zastępca prezydenta Koszalina przekazał, że w konferencji prasowej nie uczestniczyli przedstawiciele wykonawcy robót, ponieważ prokurator zatrzymał do wyjaśnienia kierownika robót i kierownika budowy.

Zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Transportu w Koszalinie Marcin Żełabowski podkreślił, że "w momencie przekazania placu budowy, przy zatwierdzonej organizacji ruchu wszystkie czynności, wszystkie odpowiedzialności spływają na kierownika budowy".

Dodał, że wykonawca realizował rozbiórkę zgodnie z przyjętą technologią. Miał on zapewniać, że "tak się rozbiera te obiekty – sukcesywnie skuwa się poszczególne przęsła".

- Obiekt nie wytrzymał naporu. Nikt tego nie przewidział – mówił Żełabowski.

Zamknięcie ul. Batalionów Chłopskich planowane było w kolejnych dniach, na jeden, maksymalnie półtora dnia.

- Obecnie wprowadzamy pełne wygrodzenie. Zwozimy cały sprzęt, by zabezpieczyć ten obiekt dookoła, by ludzie postronni tam nie wchodzili, nie zbliżali się do tego obiektu – powiedział Żełabowski.

Dodał, że prace na wiadukcie zostały wstrzymane. Nie wiadomo, kiedy rozbiórka ruszy na południowej części obiektu.

- Będziemy się starać jak najszybciej przywrócić ruch na ul. Batalionów Chłopskich – zaznaczył zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Transportu w Koszalinie.

Wiadukt na al. Monte Cassino w Koszalinie (woj. zachodniopomorskie) w ciągu dk 6 od marca ubiegłego roku jest zamknięty dla ruchu ze względu na zagrożenie zawaleniem. To nim odbywał się tranzyt z kierunku Gdańska do Szczecina, Poznania, Kołobrzegu i z powrotem. Ze względu na jego zamknięcie, ciężarówki nie omijają centrum miasta.

W czerwcu br. wybrano wykonawcę, który podjął się rozbiórki wiaduktu, zaprojektowania i budowy nowego. Przetarg wygrało konsorcjum dwóch firm z liderem INTOP Skarbimierzyce, które zobowiązało się zrealizować zadanie za blisko 35,9 mln zł. 18 października rozpoczęto rozbiórkę konstrukcji.

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy