W porannym programie Telewizji Republika gościł Bronisław Wildstein. Rozmawiał z Piotrem Goćkiem o reakcji mediów na książkę autorstwa Doroty Kanii, Jerzego Targalskiego i Macieja Marosza pt. "Resortowe dzieci. Media".
Prowadzący zestawił trzy głosy w sprawie głośnej książki: z jednej strony publikację Cezarego Łazarewicza na łamach tygodnika "Wprost", z drugiej zaś opinie publicystów tygodnika "Do Rzeczy" - Tomasza Terlikowskiego i Cezarego Gmyza.
- Tekst Łazarewicza pt. "Grzebanie w życiorysach" jest groteskowy - powiedział Widlstein. Z drugiej strony zgodził się z opinią publicystów "Do Rzeczy", których zdaniem "Resortowe dzieci. Media" to ważna publikacja, ale nie zawsze wpada we właściwy ton. - Waga tej książki jest duża, co z resztą widać po zainteresowaniu, bo odsłania nieopisaną rzeczywistość III RP - tłumaczył redaktor naczelny Telewizji Republika. Jak stwierdził, książka pokazuje, że istnieje ciągłość między PRL a III RP, a autorzy podejmują próbę zrozumienia tej ciągłości. Zarzucił jednak trójce autorów, że mieszają "rzeczy ważniejsze i mniej ważne".
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Dług publiczny Polski gwałtownie wzrośnie: rząd przyznaje, że przekroczy 60 proc. PKB już w 2026 roku