Legutko: Polska stała się w tej chwili najdzikszym krajem w Europie
"To, co zrobiono z dwiema urzędniczkami, to są praktyki, których nie dopuszcza się nawet do groźnych przestępców. Zrobiono pokaz przemocy ze strony państwa, wszystko po to, żeby wydobyć jakieś fakty obciążające, których najwidoczniej nie można znaleźć." - mówi profesor Ryszard Legutko. Cała rozmowa w oknie powyżej. Polecamy!
Co można powiedzieć o dzisiejszej Polsce po wysłuchaniu świadectw urzędniczek zwolnionych z aresztu?
„Chciałoby się powiedzieć, że stała się rzecz niesłychana. Polska stała się w tej chwili najdzikszym krajem w Europie. Ten poziom bezprawia i samowoli jest zdumiewający. To jest model całkowitego i bezkarnego bezprawia. W ten sposób – to co zrobiono z tymi dwoma Paniami – to nawet nie są praktyki dopuszczalne w stosunku do terrorystów czy groźnych przestępców. A tutaj zrobiono, jakiś pokaz przemocy ze strony państwa, wszystko po to, by wydobyć jakieś fakty obciążające, których najwidoczniej nie można znaleźć. System bezprawia polega na tym, że nie ma faktów a jest cel jaki trzeba osiągnąć i stosuje się przemoc i tortury by to osiągnąć. Dajcie mi człowieka a paragraf się znajdzie – tak działa system autorytarny”
- powiedział prof. Legutko.
Bez żadnych podstaw trzymano urzędniczki i księdza, by wywołać atmosferę wrogości, podejrzliwości. Oni to robią cynicznie i brutalnie i niestety jakoś im to uchodzi. Nie ma głośnego protestu w Polsce. Media w jakimś sensie to popierają, instytucje milczą, nie protestują. A część się boi – bo jednym z celów tego typu działań jest wywołanie strachu. Ta władza może robić różne rzeczy bezkarnie”
- dodał filozof.
W Polsce mamy system despotyczny
„Europa w tej chwili zmierza w kierunku systemu despotycznego, przez rozmaite instytucje międzynarodowe, w tym UE. To co jest najbardziej przygnębiające to to, że to nie jest tylko władza polityczna, to nie są tylko instytucje państwowe, czy aparaty przymusu, policja. To są również te instytucje, które to najwidoczniej akceptują (…)
Tusk przedstawia Polakom fałszywy obraz UE
„W polityce trzeba mieć jakieś instrumenty nacisku. Jakie instrumenty nacisku na instytucje unijne czy na rządy państw sąsiednich ma Donald Tusk? Żadne! Powiedziałbym nawet minusowe. Ponieważ to co dostał od UE już dostał i nikt się z nim nie liczy. Z polskim rządem się nikt nie liczy! Więc to, że on się fotografuje z panią Ursulą von der Layen czy z kimś tam jeszcze, to po prostu jest śmieszne, powinien być tu wyśmiany, to jest nieudolność polityczna. A jednak niestety, jakoś wielu Polaków to kupuje”
- mówił Ryszard Legutko.