Politycy komentują ustalenia Republiki ws. Kramka

– Bodnar przejął władzę, ukręcili sprawę, zamietli pod dywan – ocenił Michał Woś z PiS. W programie Adriana Klarenbacha na antenie Republiki politycy komentowali szokujące ustalenia dotyczące działalności tzw. grupy granica i roli Bartosza Kramka w organizacji nielegalnego przerzutu migrantów przez polsko-białoruską granicę.
Afera z aktywistami na granicy
Po szokujących ustaleniach ujawnionych przez Republikę w sprawie Bartosza Kramka i siatki przemytniczej działającej na granicy z Białorusią, głos zabrał na naszej antenie poseł PiS Michał Woś. Odniósł się zarówno do wątpliwej działalności Kramka, jak i politycznego tła całej sprawy — związanego z obozem Rafała Trzaskowskiego i zapleczem obecnej władzy.
— Jeżeli mamy w tej grupie, co dzisiaj Republika ujawniła, przecież Kramka, który miał zarzuty za szpiegostwo. Przejęli władzę, Bodnar przejął władzę, ukręcili sprawę, zamietli pod dywan — powiedział Woś.
Polityk wskazał też na wpisy Klementyny Suchanow i ich wymowę polityczną:
— Widziałem wpis Suchanow, która wprost mówiła: spokojnie, wygra Trzaskowski, to zacznie się Eldorado. Uspokajała tych ludzi z granicy, z tych pushbacków, z tego filmu, na który Trzaskowski kasę wyłożył — dodał Woś.
„Trzaskowskiemu to się będzie odbijało czkawką”
Politycy komentowali również słowa posła PO Przemysława Witka, który w programie Polsatu powiedział „cóż szkodzi obiecać?” w stosunku do postulatów Sławomira Mentzena, były szeroko komentowane w programie „Po 10.00”. Goście nie mieli wątpliwości: Platforma zdemaskowała się sama.
— Oglądam to chyba dziesiąty raz i śmieszy tak samo. Jak już w tej konwencji, myślę, że pan poseł Witek powinien skorzystać z sytuacji, bo cały czas jest wakat na funkcji rzecznika rządu — mówił Błażej Poboży z Kancelarii Prezydenta.
W jego ocenie wypowiedź posła PO wpisuje się w wieloletni schemat myślenia w tej partii:
— Pobrzmiewają taśmy z Sowy, gdzie jeden z wpływowych liderów Platformy mówił, że dwa razy obiecać to jak raz dotrzymać — przypomniał Poboży.
Podobnie wypowiedział się poseł PiS Michał Woś. Choć przyznał, że wypowiedź była „śmieszna”, to zaznaczył, że śmiech miesza się z goryczą.
— Słucham, się uśmiecham, bo to oczywiście jest śmieszne, ale z żalem – mówił. — Trzeba wziąć za telefon, pokazać tym, którzy nie daj Boże głosowali już na Tuska czy na kogoś, na Hołownię, na Lewicę i pokazać im: cóż szkodzi obiecać — mówił.
Woś przypomniał także wcześniejsze hasła Platformy:
— Oni mówili przecież, że obietnice wiążą tylko tych, którzy w nie wierzą — wskazał.
Krytycznie wypowiedział się również przedstawiciel Unii Pracy Michał Peno.
— Jeżeli to nie był żart, to niedobrze świadczy niewątpliwie o wypowiadającym — zaznaczył.
Zwrócił uwagę na patologię polityki obietnic bez pokrycia:
— Jest to taka chyba klasyczna wypowiedź, która obrazuje, że gra się obietnicami, a nie realnymi działaniami — stwierdził.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Poranek Radia Republika
Wiadomości
Najnowsze

Kowalski: Polonia, młodzi i wieś mogą dać zwycięstwo prawicy

Kadra Probierza wraca na Śląsk. Wiadomo, kiedy ogłoszenie powołań i pożegnanie Grosickiego

Michał Wiśniewski komentuje Eurowizję. „Nie szukajmy teorii spiskowych, to jest zabawa muzyką”
