Andrzej Dera w Republice: "Partia, która w tak ordynarny sposób kłamie, powinna na stałe zniknąć ze sceny politycznej"
"Myślę, że Ewa Kopacz powinna ponieść odpowiedzialność i polityczną i prawną. W 2010 roku była ministrem Zdrowia. Pamiętam, jak wprowadziła cały sejm w błąd, gdy zapewniała jak przedstawiciele polskich lekarzy wszystkiego dopilnowali i wszystko zbadali – to było ordynarne kłamstwo, bo jak sama mówiła, to co tam się działo widziała na własne oczy. Kara w tym przypadku powinna zostać wymierzona, a wymierzona powinna być infamia. To powinno być zapamiętane – nie ma miejsca na kłamców w polityce"
Infamia - słowo, które po ostatnich wydarzeniach jest bardzo bliskie dla tych, którzy dopuszczają się oszczerstw w sprawie katastrofy smoleńskiej. Gość programu "Rozmowa w punkt" - Andrzej Dera - Szef Stanu Kancelarii Prezydenta odniósł się nie tylko do Ewy Kopacz, ale i do ideologii całej partii Platformy Obywatelskiej:
"Partia, która w tak ordynarny sposób kłamie powinna na stałe zniknąć ze sceny politycznej. Nie tylko Ewa Kopacz. Ta formacja nie ma prawa, z punktu widzenia politycznego na jakikolwiek byt. Społeczeństwo, które zostało i jest okłamywane - i co więcej – będzie okłamywane dalej nie może pozwolić na trwanie partii, jaką jest Platforma Obywatelska."
W ramach wyjaśniania przyczyn tragedii smoleńskiej mówi się o odpowiedzialności za zaniechania i mówi się dużo o prokuraturze, która miała nie dopilnować badania wątków sprawy, natomiast Andrzej Dera jest innego zdania:
"To politycy i Ewa Kopacz mówili z ław sejmowych, a nie prokuratorzy. Donald Tusk był tam na miejscu, jego błędem było oddanie śledztwa w ręce rosyjskie, a były dokumenty, które zezwalały na pracę polskich ekspertów. Oddano to, bo tak było rządzącym wygodniej"
Nowy ład, nowa konstytucja
Reprezentujący Kancelarię Prezydenta RP Andrzej Dera wypowiedział się również w sprawie zaproszenia do debaty o nowej konstytucji. Odwołał się też do obecnej:
"W latach ‘90 podjęto decyzję, by stworzyć konstytucję, ale tworzyły ją głównie środowiska lewicowe, nie było wtedy miejsca na prawicowe frakcje. Zrobiono system, który był wygodny dla postkomunistów. Czas pokazał, że tak właśnie było.
Prezydent odwrócił narrację – to nie elity mają ustalać jakie mają być zasady konstytucji, tylko obywatele, którzy mają określić jak wyobrażają sobie Polskę w przyszłości. To oni mają pokazać co jest dla nich istotne. Dopiero potem by scalić te propozycje mogą działać elity prawnicze."
Wybory samorządowe
Gość "Rozmowy w punkt", krótko wyjaśnił na czym polega mit "grozy" wyborów samorządowych:
"Mamy taki kalendarz wyborczy, że wybory samorządowe były 3 lata temu, gdy była jeszcze Platforma u władzy. Te formacje, które przegrały wybory parlamentarne zabezpieczyły się na stanowiskach samorządowych i uporczywie bronią stołków, więc wmawiają i straszą Polaków, że wybory samorządowe to kolejny czas dla PiS, żeby łamać demokrację. Czy to ma oznaczać, że ludzie nie mają prawa zmienić sobie burmistrza, urzędnika, jeżeli mają taką możliwość?