USA deportowały do Niemiec byłego strażnika obozu koncentracyjnego. Friedrich Berger ma 95 lat

Artykuł
Deportowany przyznał się do pilnowania więźniów, ale twierdził, że nie był świadkiem zabójstw ani znęcania się nad nimi
Fot. The United States Department of Justice

Były strażnik niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego, który przez ponad 60 lat mieszkał w USA, po nakazie deportacji z kraju wrócił dziś do Niemiec – poinformował rzecznik niemieckiej policji.

95-letni mężczyzna, którego amerykańskie Ministerstwo Sprawiedliwości zidentyfikowało jako Friedricha Karla Bergera, a władze niemieckie nazywają Friedrichem Karlem B., ma zostać przesłuchany. Nie został aresztowany po wylądowaniu we Frankfurcie.

Amerykański sąd w zeszłym roku orzekł, że Berger powinien zostać deportowany po tym, gdy prokuratorzy z miasta Celle w północnych Niemczech wszczęli dochodzenie w sprawie tego, czy uczestniczył w zabójstwie więźniów w jednym z podobozów Neuengamme niedaleko Hamburga w 1945 r.

Według niemieckich prokuratorów B. przyznał się do pilnowania więźniów przez kilka tygodni w rejonie Meppen w pobliżu granicy z Holandią, ale twierdził, że nie był świadkiem zabójstw ani znęcania się nad więźniami.

Do wyczerpania i śmierci

Niemieckie postępowanie zostało umorzone w grudniu ubiegłego roku po tym, gdy prokuratorzy nie mogli zakwestionować jego zeznań.

Amerykański sąd uznał, że więźniowie obozu byli przetrzymywani w „okropnych” warunkach i wykorzystywani do przymusowej pracy na zewnątrz „aż do wyczerpania i śmierci”. Stwierdził również, a Berger przyznał, że pilnował więźniów, aby uniemożliwić im ucieczkę w czasie ich pracy od świtu do zmierzchu, w drodze na miejsce pracy i w drodze powrotnej do obozu.

Rzecznik prokuratury w Celle powiedział, że policja w kraju związkowym Hesja została poproszona o przesłuchanie B. po powrocie do Niemiec. Dodał, że nie toczy się żadne śledztwo związane z B., jest on wolną osobą i nie został zatrzymany.

Źródło: WNP/PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy