Rosyjski nacjonalista, proputinowiec Władimir Żyrinowski w wywiadzie dla "Do Rzeczy" powiedział, że „jeśli na terenie Polski staną wojskowe obiekty NATO, to Rosja będzie zmuszona je zniszczyć”. Czy groźba wobec Polski spotka się z reakcją polskich władz?
Były wiceprzewodniczący Dumy Państwowej, Władimir Żyrinowski, grozi Polakom. Rosyjski polityk stwierdził, że Polska prowadzi „najsilniejszą na świecie antyrosyjską propagandę”. - Obecnie wasze władze swoją agresywną polityką wymierzoną przeciwko Rosji tylko potwierdzają moją opinię, że trzeba było Polskę pozostawić w granicach naszego państwa. Prowadzicie najsilniejszą na świecie antyrosyjską propagandę".
I dodał: "Jeśli na terenie Polski staną wojskowe obiekty NATO, to będziemy zmuszeni je zniszczyć. A przy tym na pewno ucierpi ludność cywilna. Nie rozumiem zresztą, kto zabrania Polsce czy państwom bałtyckim stać się państwami neutralnymi?!".
Żyrinowski przyznał, że w razie konfliktu Polska zostanie sama, bo nikt jej nie pomoże: - NATO nigdy nie pójdzie na konflikt z Rosją z powodu jakiegokolwiek wschodnioeuropejskiego kraju. Tylko w przypadku, gdybyśmy napadli na Francję, Wielką Brytanię czy Niemcy, NATO przystąpi do obrony. Zachód ma w nosie EuropęWschodnią. (...) Słowianie – a więc Polacy, Rosjanie, Białorusini, Bułgarzy – to dla Niemców gorszy sort".