Pierwsza zidentyfikowana ofiara to Adelma Marina Tapia Ruiz, Peruwianka, matka 3-letnich bliźniaczek. Na lotnisku była w towarzystwie męża i córek.
Kobieta miała 36 lat i od sześciu lat mieszkała w Belgii. Miała lecieć do Nowego Jorku, w którym mieszka jej matka. Peruwiankę odprowadzał jej mąż. – Dziewczynki się bawiły, Christopher (mąż Adelmy Ruiz – przyp. red.) za nimi poszedł, żeby za daleko się nie oddaliły. W tym momencie doszło do wybuchu – relacjonował brat kobiety.
Pozostali członkowie rodziny są ranni, jednak ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Jedna z dziewczynek wciąż przebywa w szpitalu.
Adelma Marina Tapia Ruíz is 1st #Brussels victim named, she leaves twin 3-year-old daughters https://t.co/yonN3O3hBT pic.twitter.com/BWarAk8rIf
— CNN International (@cnni) 23 marca 2016
36-letnia kobieta była z zawodu kucharką i studiowała marketing.
We wczorajszych atakach na lotnisku Zavantem i przy stacji metra Maelbeek zginęły 34 osoby. Ponad 200 zostało rannych. Do zamachów przyznało się tzw. Państwo Islamskie. Belgijski rząd ogłosił trzydniową żałobę narodową. – To czarny dzień dla Belgii. To były ataki tchórzliwe, przeprowadzone z zimną krwią – powiedział wczoraj premier tego kraju Charles Michel na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. CZYTAJ WIĘCEJ
CZYTAJ TAKŻE:
Szydło: Polscy obywatele są bezpieczni, wszystkie służby działają i są w pogotowiu
Państwo Islamskie przyznało się do zamachów w Brukseli. Wśród ofiar są Polacy