Od 24 lutego, czyli początku inwazji Rosji na Ukrainę, około tysiąca kobiet zgłosiło się na ochotnika do służby w ukraińskiej armii - poinformowała wiceminister obrony. Hanna Malar dodała, że w obliczu inwazji Kremla nie są planowane zmiany przepisów dotyczących służby kobiet w siłach zbrojnych. "Rząd nie zamierza wprowadzać dla nich obowiązkowej rejestracji wojskowej", powiedziała.
When russian large-scale invasion began Olesia Vorotnyk, a ballerina with the National Opera of Ukraine, joined the @TDF_UA
— Defence of Ukraine (@DefenceU) July 6, 2022
Her husband was killed in the war 3 years ago. Now Olesia is back on stage, but continues military training.
📸Oleksandra Zlunitsyna, Olesia Vorotnyk pic.twitter.com/62Oq39jPqc
Zgodnie z danymi opublikowanymi na portalu ukrainer.net, w grudniu 2021 roku, czyli na dwa miesiące przed rosyjską agresją, w ukraińskiej armii służyło około 57 tys. kobiet, co stanowiło 22 proc. stanu osobowego wojska. Z tej liczby około 32 tys. (12 proc. stanu osobowego) pełniło służbę jako żołnierze.
Zobacz też: Putin ponosi straty, ale brnie do przodu. Zachód spóźnia się z dostawami broni [wideo]
Kobiety są obecne również w ukraińskiej Gwardii Narodowej (w ubiegłym roku – 5,5 tys., co stanowiło 9 proc.; ponad 360 kobiet zajmowało dowódcze stanowiska) oraz policji (stanowią tam około 22 proc.).
O tym się mówi: Ładuj! Cel! Ognia! Polskie Kraby w akcji. W tle „Czterej Pancerni” [wideo]
Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych liczy 11 tys. kobiet, czyli około 1/5 całej formacji. W oddziałach Obrony Terytorialnej na początku roku było 8 proc. kobiet - czytamy na stronie ukrainer.net.