Co najmniej 20 pakistańskich żołnierzy zginęło, a ponad 30 zostało rannych w zamachu bombowym na konwój wojskowy na północnym zachodzie kraju – poinformowały źródła w armii i policji. Do ataku przyznali się pakistańscy talibowie.
Do zamachu doszło w mieście Bannu, w autonomicznej Północno-Zachodniej Prowincji Pogranicznej, gdy żołnierze i paramilitarne oddziały przygotowywały się do wyjazdu do Północnego Waziristanu, terytorium plemiennego, uważanego za matecznik talibów.
– Nie jest jasne, czy był to samobójczy atak, czy też eksplodował ładunek wybuchowy domowej roboty – powiedział cytowany przez agencję Reutera wojskowy. Dodał, że żołnierze jechali cywilnym pojazdem, który wynajęto, by przewieźć ich do Razmak w Północnym Waziristanie.
Do zamachu przyznali się pakistańscy talibowie z ugrupowania Tehreek-e-Taliban Pakistan (TTP). – Bierzemy za to odpowiedzialność. Armia jest naszym wrogiem. Będziemy przeprowadzać więcej takich ataków – powiedział w rozmowie telefonicznej z agencją Reutera rzecznik pakistańskich talibów Shahidullah Shahid.
Po wyborze nowego przywódcy, radykała Mullaha Fazlullaha, na początku listopada ubiegłego roku, bojownicy z TTP zagrozili atakami odwetowymi na instytucje rządowe i pakistańskie siły bezpieczeństwa. Miała być to zemsta za śmierć ich dotychczasowego lidera Hakimullaha Mehsuda, który zginął w ataku amerykańskiego samolotu bezzałogowego.