– Z uczelni wyższych na Białorusi relegowano do wtorku 138 studentów - podało niezależne Radio Swaboda. Od początku września zwolnionych zostało także 15 wykładowców. Relegowanych studentów bronią pracownicy Państwowego Uniwersytetu Lingwistycznego w Mińsku.
Na Państwowym Uniwersytecie Medycznym w Mińsku (MDMU) relegowano dotąd 21 studentów - podała niezależna agencja informacyjna BiełaPAN. Jednak oficjalnie władze uczelni zgłosiły ministerstwu oświaty, że skreśliły z listy studentów dziewięć osób. W mediach społecznościowych pojawiły się informacje, że relegowani nie mogą zapoznać się z decyzjami w ich sprawie, bo dziekanaty odpowiadają im, że nie mają takich dokumentów.
Studenci i wykładowcy MDMU kierują petycje do władz uczelni o cofnięcie decyzji o relegowaniu ich kolegów i wzywają do udziału w akcjach solidarności.
Z Państwowego Uniwersytetu Lingwistycznego w Mińsku (MDLU), gdzie wykładowcy aktywnie poparli strajki studenckie, usunięto 14 studentów. Zwalniani są też pracownicy uczelni. W ich obronie wystąpili pozostali wykładowcy, którzy ogłosili list otwarty do rektora. Do tej pory pod listem podpisało się 79 osób. Wykładowcy MDLU żądają zaprzestania zwolnień i nacisków, których obiektem są studenci i kadra uczelni.
Wcześniej relegowały studentów władze dwóch uczelni humanistycznych w Mińsku: Państwowego Uniwersytetu Kultury i Sztuki (BDUKM) i Akademii Sztuk Pięknych.
Na białoruskich uczelniach nadal trwają protesty "siedzące" z udziałem studentów. Kanały informacyjne na komunikatorze Telegram przekazują, że niektóre wykłady faktycznie przerodziły się we "włoskie strajki": wykładowcy rozmawiają ze studentami o protestach.
Jak informuje Radio Swaboda, studenci masowo odchodzą z Białoruskiego Republikańskiego Związku Młodzieży (BRSM) - prorządowej oficjalnej organizacji młodzieżowej.