Joe Biden powiedział, że to jego zmarły na raka syn powinien był zostać prezydentem. Prezydent USA przyznał, że nadal kieruje się radami Beau.
Biden został zapytany przez dziennikarza stacji Lawrence'a O'Donnella o to, co by odpowiedział swojemu synowi, gdyby ten spytał go jak mu idzie po 113 dniach w Białym Domu.
Wyraźnie poruszony na wspomnienie o zmarłym przed sześcioma laty synu, prezydent stwierdził, że powiedziałby mu, iż stara się słuchać jego rad, które ten dawał mu podczas rozmów o polityce: „Bądź tym, kim jesteś" i by skupiał się na wyznaczonym celu.
- Zawsze mnie zaskakujecie z Beau. Niech Bóg go kocha. To on powinien siedzieć w tym fotelu - powiedział Biden.
Apel prezydenta USA
Mówiąc o akcji szczepień, prezydent zachęcał Amerykanów, a także imigrantów, w tym tych nieudokumentowanych, by nie wahali się przyjąć szczepionki. Wyraził przekonanie, że zaszczepi się przytłaczająca większość mieszkańców kraju.
- Jeśli twój sąsiad dostaje szczepionkę, myślisz sobie, może ja też powinienem. A teraz ludzie mają możliwość by łatwo ją otrzymać, nie trzeba daleko szukać. (...) Nigdy nie wierzyłem, by koniec końców był jakiś duży procent Amerykanów, którzy odmówią szczepionki - powiedział Biden.
Wywodzący się z Partii Demokratycznej prezydent ocenił też, że uda mu się porozumieć z Republikanami w Senacie w sprawie poparcia dla gigantycznej ustawy dotyczącej przeznaczenia prawie 2 bilionów dolarów na inwestycje w infrastrukturę. Biden zaznaczył, że jego plany popiera zdecydowana większość wyborców. Przekonywał przy tym, że wydatki są konieczne, jeśli USA mają zachować swoją przewagę nad Chinami.