Choć do wyborów prezydenckich w USA pozostały jeszcze ponad trzy tygodnie, głos w tych wyborach oddało już ponad 6,8 mln wyborców - wynika z danych US Elections Project. To rekord, jeśli chodzi o tzw. wczesne głosowanie i głosowanie pocztą.
Według US Election Project liczba głosów oddanych przed dniem wyborczym, który w tym roku wypada 3 listopada, jest ponad 10-krotnie wyższa niż w 2016 r. To efekt pandemii koronawirusa i faktu, że wiele stanów rozszerzyło możliwość głosowania korespondencyjnego.
Liczba 6,8 mln obejmuje zarówno głosy oddane pocztą, jak i te oddane osobiście, np. poprzez wrzucenie kart wyborczych do specjalnej skrzynki, co jest możliwe w części stanów.
Najwięcej głosów oddano dotąd na Florydzie (1,18 mln), Michigan (824 tys.) i Wirginii (823 tys.). W przypadku Wirginii, to liczba równa 20 proc. wszystkich głosów oddanych w tym stanie w 2016 r. Proporcjonalnie jeszcze więcej wyborców - 22 proc. - zagłosowało w Dakocie Południowej i Wisconsin (20,7 proc.).
- Nigdy nie widzieliśmy tylu ludzi głosujących tak wcześnie przed wyborami" - powiedział agencji Reutera politolog Michael McDonald, kierujący projektem. Ludzie oddają głosy, kiedy wyrobią sobie zdanie, a wiemy, że wiele ludzi już dawno temu wyrobiło sobie zdanie na temat prezydenta (Donalda) Trumpa - dodał.
Według eksperta, tak duża liczba wczesnych głosów sugeruje, że frekwencja w wyborach będzie rekordowa i może wynieść 150 mln głosów, czyli 65 proc. uprawnionych wyborców. Byłaby to najwyższa frekwencja od 1908 r. W 2016 r. oddano 136 mln głosów, co stanowiło 55 proc. elektoratu.
Oficjalne dane wskazują, że liczba głosów korespondencyjnych i oddanych przed dniem wyborczym zwiększa się z każdymi kolejnymi wyborami. Jeszcze w 2004 r. było to 25 mln, zaś w 2016 już 57 mln, prawie 40 proc. wszystkich oddanych głosów.
Głosowanie pocztą jest jedną z największych kontrowersji tych wyborów z uwagi na zarzuty ze strony prezydenta Trumpa - który sam wielokrotnie głosował korespondencyjnie - że doprowadzi ono do sfałszowania wyborów. Eksperci uważają te zarzuty za bezpodstawne.
Według sondażu Reuters/Ipsos z ubiegłego tygodnia, 5 proc. wyborców Demokratów zadeklarowało, że już oddało swój głos, podczas gdy wśród Republikanów odsetek ten wynosił 2 proc. Prawie 60 proc. Demokratów zamierza głosować korespondencyjnie lub przed terminem, w porównaniu do 40 proc. Republikanów.
W piątek głosować zamierza wiceprezydent USA Mike Pence.