Dzisiejsza La Repubblica nazywa wybory w Polsce, „największym, najbogatszym i wpływowym wschodnim członku UE i NATO”, „decydującą” , „zasadniczą próbą dla przyszłości Europy w wyborze między opcją nacjonalistyczno- suwerenną a prointegracyjną”. Dziennik podkreśla, że pierwsza tura odbywa się właśnie w „50. rocznicę Gay Pride”, co stanowi w kraju” drażliwą kwestię”.
„Wygrana „suwerenów” uczyniłaby z dumnej Polski i jej odważnego społeczeństwa (kraj) coraz bardziej podobny do Węgier, gdzie Orban tłumi wolność, zamyka zachodnie uczelnie i otwiera uniwersytet chiński bliski reżimowi Pekinu, zwalcza wszystkie wolne media i zaleca Grupie Wyszechradzkiej zbudowanie nowych stosunków strategicznych z Turcją I Chinami” - pisze La Repubblica. I dodaje, że Orban ma „świetne stosunki z Putinem, których jednak z powodów historycznych nie zaaprobowałby żaden Polak”.
La Repubblica podkreśla, że w ostatnich tygodniach Duda i PiS „prowadziły brutalną kampanię, aby tylko nie utracić władzy”. Do jej elementów gazeta zalicza też „błyskawiczną podróż” Dudy do Białego Domu, gdzie Trump go „wychwalał”, ale która „niewiele się przysłużyła”. Zdaniem dziennika, kampania Pis I Dudy miała opierać się na „fake newsach systematycznie rozpowszechnianych przez telewizję publiczną, wg których Trzaskowski chciałby podporządkować Polskę światowemu lobby LGBTQ, Sorosowi i może jeszcze Niemcom”.
Trzaskowski wg La Republiki to kandydat: młody i popularny, proeuropejczyk, „bardzo skuteczny prezydent przeżywającej boom Warszawy”.
W wywiadzie dla La Republiki sam Trzaskowski powiedział, że „wybory są testem dla demokracji europejskiej”.
Na stronach La Republiki jest też tekst brytyjskiego historyka specjalizującego się w dziejach naszego kontynentu po 1945 r.,Timothy’ego Gartona Asha zatytułowany „Łapy na telewizji. Tak populiści zatruwają wybory w Polsce”. Rozpoczyna go takie zdanie: Wystarczy obejrzeć „wiadomości” wieczorne, aby się zorientować, że demokracja jest zagrożona”.