Armenia i Azerbejdżan oskarżyły się nawzajem w poniedziałek, w dziewiątym dniu walk o Górski Karabach, o atakowanie obszarów cywilnych. Reuters pisze o setkach ofiar śmiertelnych tych najkrwawszych od lat starć o Górski Karabach, zamieszkaną i kontrolowaną przez Ormian separatystyczną enklawę, należącą w świetle prawa międzynarodowego do Azerbejdżanu.
Górski Karabach poinformował, że siły azerbejdżańskie rozpoczęły ostrzał rakietowy na jego stolicę Stepanakert, podczas gdy władze Azerbejdżanu przekazały, że siły armeńskie wystrzeliły rakiety w kierunku kilku miast poza spornym regionem.
- Wróg ostrzeliwuje rakietami Stepanakert i Szuszę (...) - powiedział rzecznik przywódcy Górskiego Karabachu Vahram Pogosjan. MSZ Górskiego Karabachu podało, że w poniedziałek rano zamieszkany przez 50 tys. ludzi Stapanakert "był silnie ostrzeliwany rakietami".
Armenia and Azerbaijan accused each other of attacking civilian areas on a ninth day of fighting, the deadliest in the South Caucasus region for more than 25 years https://t.co/BSS6gPvznE pic.twitter.com/fkoQPIS7BT
— Reuters (@Reuters) October 5, 2020
- Trwają ostre starcia - zaznaczyła rzeczniczka armeńskiego ministerstwa obrony Szuszan Stepanjan. - Starcia zbrojne o różnym stopniu nasilenia, które rozpoczęły się w nocy (z niedzieli na poniedziałek) toczą się wzdłuż całej linii rozgraniczenia - dodała.
Władze w Baku powiadomiły, że Armenia przeprowadzała ataki rakietowe na gęsto zaludnione obszary i infrastrukturę cywilną w Azerbejdżanie. Ministerstwo obrony Azerbejdżanu podało, że jego system radarowy zarejestrował, że rakiety były wystrzeliwane z terytorium Armenii. - To fałsz i kompletna dezinformacja, że Armenia otworzyła ogień w stronę azerbejdżańskich pozycji - oświadczył przedstawiciel MON Armenii Artrsun Hovhannisjan.
Dziewiąty dzień walk o Górski Karabach
Dzień wcześniej, po obu stronach frontu, miał miejsce ostrzał artyleryjski; skierowany był w szczególności na: Stepanakert i położoną w odległości 14 km na południe miejscowość Szusza (Szuszi), a w Azerbejdżanie na Gandżę, drugie co do wielkości miasto w kraju, położone na zachodzie, 60 km od linii rozgraniczenia, oraz na miasto Bejlagan.
Obecne starcia są najpoważniejsze i najkrwawsze od lat 90. XX wieku, kiedy zginęło ok. 30 tys. ludzi, i rozprzestrzeniają się poza Górski Karabach, budząc zaniepokojenie międzynarodowe o stabilizację na Kaukazie Południowym, przez który z Azerbejdżanu rurociągami transportowana jest ropa i gaz na rynki światowe. Istnieje groźba, że w konflikt zostaną wciągnięte inne potęgi regionalne: Azerbejdżan jest bowiem wspierany przez Turcję, a Armenia ma pakt obronny z Rosją - zauważa Reuters.