Rząd Włoch podjął decyzję o zniesieniu finansowania partii z pieniędzy publicznych, co obiecał w kwietniu, gdy został powołany. Dekret z mocą ustawy, który wszedł natychmiast w życie, musi zatwierdzić parlament w ciągu 60 dni.
Wszystko wskazuje na to, że gabinet wielkiej koalicji centrolewicy i centroprawicy, który w środę otrzymał kolejne wotum zaufania obu izb parlamentu, będzie miał zagwarantowaną aprobatę większości także dla tego dekretu.
Jego podstawą jest projekt ustawy na temat finansowania partii przyjęty wstępnie już w październiku. Nie wyklucza się, że do dekretu mogą zostać wniesione poprawki.
Na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu premier Enrico Letta poinformował, że Rada Ministrów proponuje, by partie były finansowane z dwóch źródeł. Każdy podatnik będzie mógł przeznaczyć 2 promile swego podatku na wskazane przez siebie w deklaracji ugrupowanie. Ponadto osoba prywatna będzie mogła przekazać na rzecz partii do 300 tysięcy euro rocznie. W przypadku podmiotów innych niż osoby prywatne kwota tej darowizny nie będzie mogła przekroczyć 200 tysięcy euro w ciągu roku. Darczyńcy będą mieli prawo w zamian do ulg podatkowych. Cały ten nowy system proponowany przez rząd ma być wprowadzany stopniowo w życie aż do 2017 roku.
Decyzja o zniesieniu finansowania ugrupowań politycznych została podjęta przez rząd po serii skandali ze sprzeniewierzeniem milionów euro z budżetu przez największe partie. Afery finansowe wybuchły w ostatnich latach m.in. w rozwiązanej niedawno partii byłego premiera Silvio Berlusconiego, Lud Wolności, a także w prawicowej Lidze Północnej.
- Dotrzymaliśmy słowa- powiedział premier Enrico Letta, przypominając, że po powołaniu rządu w kwietniu obiecywał, że finansowanie zostanie zniesione w ciągu roku. - Wraz z jego zniesieniem przyznajemy całą władzę obywatelom - mówił premier. Wicepremier z koalicyjnej centroprawicy Angelino Alfano podkreślił, że kiedy nowe przepisy wejdą w życie, partie będą musiały przekonywać obywateli do siebie.
Do tej pory partie polityczne otrzymywały pieniądze jako zwrot kosztów kampanii wyborczej. Faktycznie jednak, jak ujawniły media, dostawały średnio trzy razy więcej, niż wyniosły te wydatki. Przeciwko rządowym propozycjom od razu wystąpiła partia Berlusconiego - Forza Italia, która niedawno wyszła z koalicji. Jej politycy uznali to za "wielki błąd", który będzie miał "negatywny wpływ na demokrację".
Minister do spraw reform Gaetano Quagliariello po posiedzeniu rządu ogłosił, że następnym krokiem będzie redukcja liczby parlamentarzystów. Obecnie w Izbie Deputowanych zasiada 630 osób, a w Senacie - 315.