Parlament należącej do Ukrainy Autonomicznej Republiki Krymu przyjął we wtorek deklarację w sprawie niepodległości, która zostanie ogłoszona, jeśli mieszkańcy półwyspu w zaplanowanym na niedzielę referendum opowiedzą się za przyłączeniem Autonomii do Rosji. Natomiast Kijów żąda anulowania referendum.
Tekst deklaracji, popartej w głosowaniu przez 78 spośród 81 deputowanych obecnych na sali obrad, opublikowano na stronie internetowej Rady Najwyższej Autonomii. Krymski parlament składa się formalnie ze 100 deputowanych.
Jeśli narody Krymu opowiedzą się w zaplanowanym na 16 marca 2014 roku referendum za wejściem Krymu, włączając w to Autonomiczną Republikę Krymu i miasto Sewastopol, w skład Rosji, po tymże referendum Krym zostanie ogłoszony niepodległym państwem o republikańskim systemie rządów – czytamy w dokumencie.
– Powrót Krymu do Ukrainy jest absolutnie wykluczony – oświadczył po głosowaniu przewodniczący krymskiego parlamentu Wołodymyr Konstantinow.
W odpowiedzi na wydarzenia na Krymie parlament w Kijowie zażądał od Rady Najwyższej Autonomii anulowania niedzielnego referendum.
Rada Najwyższa Ukrainy uznała, że referendum w obecnym kształcie jest sprzeczne z konstytucją Ukrainy. W rezolucji w tej sprawie deputowani ukraińskiego parlamentu podkreślili, że parlament Krymu nie posiada pełnomocnictw do prowadzenia polityki zagranicznej.
Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk ostrzegł wcześniej we wtorek, że wyniki referendum nie zostaną uznane na arenie międzynarodowej, a władze Krymu nazwał „grupą bandytów, którzy bezprawnie przejęli władzę na półwyspie i mają poparcie rosyjskich wojskowych”.
Jaceniuk powtórzył, że władze w Kijowie gotowe są do dialogu ma temat rozwiązania konfliktu na Krymie, jednak – jak podkreślił – nikt nie będzie „prowadził go pod lufami karabinów i rosyjskich czołgów”.
Premier uprzedził mieszkańców Krymu, by nie powtórzyli losu, który spotkał zajętą przez Rosjan gruzińską Abchazję.
– Ludzie nie mają tam ani wypłat, ani pracy, ani bezpieczeństwa. Nie mówię już o tym, że zapomnieli, jak wyglądają turyści. Mają za to bandy przestępcze, zrujnowane sanatoria, handel bronią i narkotykami. Właśnie takiego losu chcą dla Krymu +zielone ludki+, które rozjeżdżają się dziś w liczbie 18 tysięcy osób po terytorium Krymu – powiedział Jaceniuk o obecnych na półwyspie rosyjskich wojskach i prorosyjskich siłach separatystycznych.