Uchodźcy należący do mniejszości Rohingja zostaną przeniesieni z obozów w Koks Badźar na odizolowaną wyspę w Zatoce Bengalskiej. Nowy obóz ma poprawić warunki w przeludnionych obozach na kontynencie.
Władze Bangladeszu planują przenieść na wyspę o powierzchni 52 km kw. 100 tys. uchodźców spośród ok. 900 tys. Rohingjów, którzy mieszkają w przeludnionych obozach w regionie Koks Badźar. ONZ ma wątpliwości, czy wyspa jest bezpiecznym miejscem do zamieszkania.
- Warunki w obozach są fatalne. Jeszcze przed czystkami etnicznymi trzy lata temu, były problemy z żywnością i sanitariatami, ale obecnie przechodzi to ludzką wyobraźnię - powiedział Abu Rahim, koordynator w obozie Kutupalong.
Fala uchodźców napłynęła pod koniec sierpnia 2017 r. po akcji birmańskiego wojska w północnym regionie stanu Rakhine. Ponad 700 tys. Rohingjów uciekło do sąsiedniego Bangladeszu. Kolejni uchodźcy przybyli po tym, gdy ok. 200 tys. Rohingjów, opuściło Birmę na początku XXI wieku i po czystkach etnicznych w 2012 r.
Rohingjowie próbują też dorabiać poza obozem, co jest nielegalne. Ale racje żywnościowe nie zawsze są odpowiednie, zresztą ludzie nie chcą siedzieć bezczynnie w obozie - dodaje Rahim.
Obawę wobec warunków na wyspie wyraził lokalny oddział ONZ w Bangladeszu. ONZ podkreśla, że na przenosiny powinni zgodzić się sami uchodźcy.
- Ludzie boją się tam przenieść i nie ufają władzom - uważa Abu Rahim.
- Nie zabieramy Rohingjów siłą na Bhashan Char - zapewnił w „Dhaka Tribune” minister spraw zagranicznych Bangladeszu Abdul Momen.
Minister przypomniał również, że Birma powinna przyjąć z powrotem swoich obywateli.
- Daliśmy światu kolejny, wyjątkowy przykład człowieczeństwa, w nowoczesny sposób przystosowując wyspę do przyjęcia części z prześladowanych Rohingjów - napisało ministerstwo w oświadczeniu.