Autorzy nowego badania naukowego, skupiającego się na analizie poprawek wprowadzanych do odczytów pomiarów temperatury powierzchni Ziemi, krytycznie oceniają jakość danych na podstawie których wnioskuje się o globalnym ociepleniu.
Twierdzą oni, że zbiory te są zupełnie niespójne z oficjalnie publikowanymi odczytami dotyczącymi temperatur, dostarczanymi chociażby przez instytuty w USA. Analizy podjęła się grupa trzech badaczy: dr James P. Wallece III, dr Joseph S. D’Aleo oraz dr Cragi D. Idso. Ocenie poddano trzy dostępne publicznie zbiory z informacjami o temperaturze powierzchni ziemi (tzw. GAST-global average surface temperature). Do grupy zbiorów GAST zaliczane są pomiary dokonywane przez NASA, NOAA (Amerykańska Narodowa Służba Oceaniczna i Meteorologiczna) oraz UK Met Office (instytut meteorologiczny Wielkiej Brytanii). Wszystkie trzy instytucje do zebranych danych wprowadzają poprawki, których charakter jest krytykowany przez pewną część środowiska naukowego. Sceptycy globalnego ocieplenie od dawna poddawali w wątpliwość ich zasadność, a co za tym idzie podważali wyciągane na ich podstawie wnioski, dominujące obecnie w narracji naukowej.
Klimatolodzy często wprowadzają poprawki do odczytów temperatury. Mają one za zadanie eliminować zaburzenia pomiarowe (np. odczyty dokonywane w okolicy aglomeracji miejskich są zazwyczaj zawyżone). Przeprowadzone badanie nie kwestionuje samej idei wprowadzania takich poprawek, lecz skupia się na charakterze wprowadzanych modyfikacji. Autorzy wskazują, że praktycznie wszystkie zmiany wprowadzane w odczytach powierzchniowych temperatur, gromadzone przy pomocy stacji pogodowych, boi pomiarowych, statków badawczych czy satelitów, sprowadzają się do zaniżania temperatur z przeszłości oraz zawyżania współczesnych odczytów.
W konkluzji stwierdzono, iż „niemożliwe jest, aby wyciągnąć poprawne wnioski na podstawie trzech udostępnianych zbiorów danych GAST, na podstawie których stwierdzono, że ostatnie lata należały do najbardziej gorących w historii, ponieważ zbiory te nie odzwierciedlają w sposób rzetelny otaczającej rzeczywistości”.
Na podstawie przeprowadzonej analizy autorzy podważają regulacje dotyczące emisji gazów cieplarnianych (jako niemające podstaw naukowych), które Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA- Environmental Protection Agency) wdrożyła w 2009 roku. Badanie zostanie najpewniej dołączone do petycji wystosowanej przez instytut Competitive Enterprise Institute (think-thanku skupiającego środowiska konserwatywne i wolnościowe) w celu ponownego rozważenia zasadności restrykcji. Sam Kazman, adwokat działający z ramienia instytutu, określi raport jako „kolejny ważny dowód, aby ponownie pochylić się nad narzuconymi przez Agencję Ochrony Środowiska regulacjami”.