Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson pragnie polepszenia relacji z USA. Londyn chce ułożyć sobie relacje z nową amerykańską administracją. Tym bardziej, że coraz bardziej napięte stają się jego relacje z Unią Europejską z powodu Brexitu.
- Ruch ten ma na celu złagodzenie napięcia między krajami - napisał w oświadczeniu brytyjski Departament Handlu Międzynarodowego.
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson pragnie zbliżenia dyplomatycznego z USA. Chce pokazać dobrą wolę w negocjacjach z administracją nowego amerykańskiego prezydenta. Jednocześnie Brytyjczycy chcą mieć Amerykę za sojusznika w obliczu trudnych negocjacji ws. Brexitu z Unią Europejską.
Rząd Wielkiej Brytanii zapowiedział, że po wyjściu z Unii Europejskiej kraj ten zniesie cła, które Bruksela nałożyła na amerykańskie towary warte 4 miliardy dolarów.
Londyn po Brexicie będzie prowadził własną politykę celną.
Unijne cła zostały wprowadzone w listopadzie w ramach trwającego od 15 lat konfliktu, w którego centrum są lotnicze koncerny Boeing i Airbus.
- Wielka Brytania pokazuje Stanom Zjednoczonym, że dąży do zakończenia sporu, na którym tracą obydwa kraje - napisała w specjalnym oświadczeniu Liz Truss, brytyjska sekretarz ds. handlu międzynarodowego.