Parlament Węgier uchwalił nowelizację ustawy o zaopatrzeniu w gaz ułatwiając w ten sposób budowę krytykowanego przez Unię Europejską gazociągu South Stream i wprowadzając inne od unijnych standardy rynku gazowego.
Nowelizacja zezwala na budowanie gazociągów także tym firmom, których nie zarejestrowano wcześniej jako operatorów sieci. Natomiast według przepisów unijnych, podmioty budujące i eksploatujące gazociągi muszą się legitymować uzyskaną wcześniej odpowiednią międzynarodową licencją TSO (Transmission System Operators).
Zdaniem obserwatorów, nowelizacja została zredagowana pod kątem potrzeb kontrolowanej przez Gazprom węgiersko-rosyjskiej spółki, która miałaby zbudować przebiegający przez Węgry odcinek South Stream - gazociągu z Rosji do państw południowej Europy prowadzącego przez Morze Czarne, z pominięciem terytorium Ukrainy.
Projekt nowelizacji przedstawił w ubiegłym miesiącu w parlamencie przewodniczący jego komisji do spraw gospodarki Antal Rogan z rządzącej partii Fidesz. Zadeklarował wówczas, iż South Stream ma dla Węgier "bardzo duże znaczenie".
Premier Węgier Viktor Orban jest zwolennikiem zacieśnienia współpracy energetycznej z Rosją, co poza dostawami gazu ma obejmować również rosyjską pomoc w modernizacji i rozbudowie jedynej węgierskiej elektrowni atomowej. Budapeszt nie waha się wchodzić na tym tle w konflikty z Unią Europejską i USA.