W wielu miastach Francji rozpoczęły się manifestacje ruchu tak zwanych „żółtych kamizelek”. Największe mają się odbyć w Paryżu i Strasburgu.
To kolejna - dwudziesta czwarta - sobota protestów. "Żółte kamizelki" wezwały sympatyków do manifestacji w całym kraju, ale przede wszystkim w stolicy, gdzie prefektura zezwoliła na zorganizowanie dwóch pochodów: jednego - w rejonie Montparnasse, drugiego - w pobliżu "Domu Radia".
Organizatorom chodzi o zwrócenie uwagi mediów na ich ruch i wysuwane przezeń żądania: zwiększenie siły nabywczej pieniądza, obniżenie podatków i inne ulgi dla obywateli.
Do paryskich protestów dołączyły dzisiaj komunistyczne związki zawodowe CGT, dlatego też jest to demonstracja w kolorze żółto-czerwonym, a także sympatycy partii komunistycznej, skrajnej lewicy Jean-Luca Melenchona oraz innych ugrupowań lewackich.
"Żółte kamizelki" organizują protesty na obwodnicy Lyonu, na której już się utworzyły korki, a ponadto w Tuluzie, Rennes, Bordeaux i w Strasburgu. Tam mają przybyć sympatycy ruchu z Włoch, Luksemburga, Belgii i Niemiec. Władze obawiają się zamieszek. Demonstracja w Strasburgu jest organizowana w związku ze zbliżającymi się wyborami europejskimi.