Międzynarodowa organizacja Lekarze bez Granic (MsF) poinformowała, że pięciu jej pracowników zostało w Syrii "zatrzymanych". Według syryjskich opozycjonistów lekarzy porwało ugrupowanie Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL).
Organizacja MsF wydała tylko krótki komunikat i odmówiła podania szczegółów, tłumacząc to troską o bezpieczeństwo swoich pracowników. Pracownicy "zostali zabrani wczoraj wieczorem (w czwartek) z siedziby MsF przez grupę, która prawdopodobnie chce ich przesłuchać" - głosi oświadczenie. Od tej pory nie udało się skontaktować z porwanymi. "Lekarze bez Granic komunikują się ze wszystkimi stronami oraz rodzinami współpracowników i robią wszystko co w ich mocy, by nawiązać kontakt" z porwanymi - informuje organizacja.
Syryjscy opozycjoniści, na których powołuje się agencja EFE, twierdzą, że lekarze zostali uprowadzeni wprost ze szpitala, w którym pracowali w prowincji Latakia, przez powiązane z Al-Kaidą ugrupowanie ISIL. Uprowadzeni lekarze mają być przesłuchani przed sądem szariackim w związku z zarzutami o współpracę z tureckim wywiadem - podaje EFE.
Lekarze bez Granic mają na północy Syrii sześć szpitali oraz cztery centra medyczne; kierują też z krajów ościennych programami humanitarnymi, pomagając 27 szpitalom i 56 punktom medycznym w całej Syrii. MsF dostarcza tym placówkom leki oraz doradza w kwestiach medycznych i technicznych.
"Władze w Damaszku nie wydały MsF zezwolenia na udzielanie pomocy humanitarnej na terytorium Syrii, ale organizacja prowadzi działalność na terenach kontrolowanych przez rebeliantów walczących z reżimem Baszara el-Asada" - wyjaśnia agencja Reuters.