Sojusz partii centrolewicowych, z rządzącymi w Rumunii socjaldemokratami na czele, wygrał wybory do Parlamentu Europejskiego, zdobywając około 41 proc.głosów. Tymczasem w Bułgarii zwyciężyła centroprawicowa partia GERB byłego premiera Bojko Borysowa.
Rumunia
Sojusz partii centrolewicowych, z rządzącymi w Rumunii socjaldemokratami na czele, wygrał wybory do Parlamentu Europejskiego, zdobywając około 41 proc.głosów.
Centroprawicowa opozycyjna Partia Narodowo-Liberalna znajduje się na drugim miejscu, otrzymując 14 procent głosów według sondaży zrealizowanych przez instytuty CURS i IRES.
Kolejne ugrupowania to opozycyjna Partia Demokratyczno-Liberalna (PD-L), skąd wywodzi się prezydent Traian Basescu - 12 procent, centroprawicowy Ruch Ludowy (PM) - nowa partia ciesząca się poparciem prezydenta - 6 proc., Demokratyczny Związek Węgrów w Rumunii - też 6 procent.
Skrajnie prawicowa Partia Wielkiej Rumunii otrzymała jedynie 2,5 proc. co pozbawia jej przywódcę Corneliu Vadima Tudora miejsca w europarlamencie.
Na dwie godziny przed zamknięciem lokali wyborczych frekwencja wyniosła 26,52 procent. Była ona i tak wyższa od poprzednich wyborów europejskich, gdy wynosiła 21,63 proc.
Bułgaria
Według Alpha Research GERB otrzymał 28,4 proc., rządząca w koalicji Bułgarska Partia Socjalistyczna (BSP) 21,6 proc., zrzeszający turecką mniejszość Ruch na rzecz Praw i Swobód (DPS) – 15,5 proc. Zgodnie z oczekiwaniami 5,8-procentowy próg przekroczyły populistyczna partia Bułgaria bez Cenzury oraz centroprawicowy Blok Reformatorski.
Według sondażu Gallupa GERB otrzymał 19,8 proc. poparcia.
Nacjonalistyczna Ataka nie przekroczyła progu i nie będzie miała swych przedstawicieli w PE.
Frekwencja w wyborach do PE w Bułgarii wyniosła 33 proc., mniej niż w 2009 r.
W pierwszych komentarzach analitycy podkreślają, że wyniki lewicy są bardzo słabe, znacznie gorsze od prognozowanych, i stawiają pod znakiem zapytania jej dalsze rządy w koalicji z DPS.