Szef Kancelarii Premiera Węgier Gulyás Gergely: W Polsce trwa kryzys praworządności!
Węgierski rząd oficjalnie potwierdził decyzję o przyznaniu statusu uchodźcy politycznego Marcinowi Romanowskiemu, byłemu wiceministrowi sprawiedliwości w rządzie Prawa i Sprawiedliwości. Jak poinformował Gulyás Gergely, Szef Kancelarii Premiera Węgier, Budapeszt podjął taką decyzję z uwagi na poważne wątpliwości co do uczciwości i bezstronności postępowań prowadzonych obecnie przez obóz Donalda Tuska w Polsce.
Z punktu widzenia węgierskiego rządu, który sam od lat jest narażony na niesprawiedliwe ataki ideologicznej lewicy i brukselskich elit, działania gabinetu Tuska stanowią wręcz wzorcowy przykład kryzysu praworządności. "Gdyby liberalne kręgi nie zawłaszczyły pojęcia państwa prawa i nie używały go wyłącznie jako politycznej broni przeciw konserwatywnym rządom, dziś to właśnie Polska pod rządami Donalda Tuska byłaby pierwszym powodem do zaniepokojenia" - zaznaczył Gergely.
Polityk podkreślił, że w ostatnim czasie nad Wisłą doszło do naruszeń standardów demokratycznych, tak głośno dotąd rzekomo chronionych przez opozycję w UE. Węgierski minister wskazał m.in. na ignorowanie przez nowy polski rząd wyroków Trybunału Konstytucyjnego, instrumentalne wykorzystywanie prokuratury i sądownictwa do walki z politycznymi oponentami czy też lekceważenie immunitetów międzynarodowych.
Drastycznym przykładem jest przypadek Marcina Romanowskiego, który - pomimo przysługującej mu ochrony jako członkowi Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy - został zatrzymany i osadzony w areszcie. Węgrzy przypominają, że dopiero kategoryczne protesty oraz wyrok polskiego sądu, potwierdzający bezprawność jego uwięzienia, przyniosły uwolnienie byłego wiceministra.
Solidarność z ofiarami politycznej zemsty
Decyzja Budapesztu jest wyraźnym sygnałem, że węgierski rząd nie pozostanie obojętny, gdy konserwatywni politycy z krajów sąsiednich padają ofiarą politycznych prześladowań. Przypomniano również o wcześniejszym głośnym przypadku udzielenia azylu politycznego byłemu premierowi Macedonii, Nikolowi Gruewskiemu. W ocenie Węgier, tak jak wówczas, tak i teraz mamy do czynienia z jawną próbą zduszenia konserwatywnych środowisk politycznych.
"Udzielając statusu uchodźcy politycznego, Węgry dają jasny sygnał, że nie ma ich zgody na wyciszanie przeciwników politycznych siłą aparatu państwa. Konsekwentnie stajemy po stronie osób prześladowanych z przyczyn politycznych, bez względu na presję i ataki ze strony lewicowo-liberalnych elit" - skomentował Gergely.
Węgierska postawa pokazuje, że Budapeszt nie zamierza tolerować działań podważających fundamenty demokracji w naszym regionie. Dla polskiego widza to kolejna bolesna lekcja, jak głęboko nowy rząd w Warszawie potrafi naruszyć wartości, które rzekomo tak ochoczo wyznawał, gdy sam deklarował obronę praworządności w imię europejskich standardów.
Źródło: Republika, mandiner.hu
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.