Kilkadziesiąt osób zginęło w tragicznym pożarze kompleksu sportowo-rekreacyjnego w Korei Południowej. Ogień w budynku pojawił się w garażu i zajmował kolejne piętra.
Nie wiadomo w jakim stanie są ranni, jednak wszystkich zabrano do szpitala, gdyż potrzebowali hospitalizacji z powodu poparzeń i podduszeń.
Bilans ofiar wciąż się zmienia. Budynek jest przeszukiwany, w zgliszczach znajdywane są kolejne ciała.
Większość ofiar znaleziono na drugim i trzecim piętrze. Znajdowała się tam publiczna łaźnia i sauny. Przebywającym tam ogień odciął drogę ucieczki.
O zdarzeniu natychmiast powiadomiono komitet organizacyjny zimowych igrzysk olimpijskich w Pyeongchang. Sztafeta z ogniem miała przebiec 22 grudnia, jednak przez tragedię trasę zmieniono.
Akcję strażaków i innych służb transmitowano na żywo na kilku kanałach telewizji. Wokół budynku krążyły śmigłowce. Jedna osoba zdecydowała się skoczyć z okna - strażacy podstawili dla niej poduszkę powietrzną.
Dotąd nie ustalono przyczyn pożaru. Wiadomo jedynie, że ogień pojawił się na parterze by rozprzestrzenić się na wyższe kondygnacje. W budynku były m.in. restauracje, klub fitness, łaźnia i strzelnica dla graczy golfa.
had a fire in Jecheon, about 16 people died and 3 are injured. Now the fire is already under control. That's why 제천 화재 is trend
— 라마,,, akemi (@adorableminho) 21 grudnia 2017
It's so scary pic.twitter.com/SWcuXfvLGu