Przejdź do treści

W Hongkongu aresztowano prawie 300 osób protestujących przeciwko przełożeniu wyborów. Policja użyła wobec protestujących kul pieprzowych

Źródło: PAP

Wybory do hongkońskiej Rady Ustawodawczej miały się odbyć w niedzielę, ale 31 lipca propekińska szefowa administracji regionu Carrie Lam przesunęła je o rok z powodu nawrotu pandemii koronawirusa. Według opozycji rząd używa kryzysu jako wymówki, by uniemożliwić jej zwycięstwo wyborcze.

Przełożenie wyborów to cios dla opozycji demokratycznej, która na fali masowych antyrządowych protestów z ubiegłego roku odniosła miażdżące zwycięstwo w listopadowych wyborach do rad dzielnic i liczyła na przejęcie po raz pierwszy większości mandatów w Radzie.

W niedzielę około 2 tys. policjantów rozlokowano na Półwyspie Koulun, podczas gdy setki demonstrantów machały plakatami i skandowały popularne antyrządowe hasła, takie jak „Wyzwolić Hongkong”, „Oddajcie mi mój głos” i „Skorumpowani gliniarze”, które są zabronione w związku z nowym prawem o bezpieczeństwie państwowym, narzuconym Hongkongowi w maju przez Pekin.

W oświadczeniu opublikowanym na Facebooku policja poinformowała, że aresztowano co najmniej 289 osób, w większości za udział w nielegalnym wiecu.

Wieczorem władze Hongkongu potępiły „nielegalne i samolubne czyny” protestujących. „Priorytetem dla Hongkongu jest teraz zjednoczenie i wspólna walka z wirusem” - powiedział rzecznik rządu.

Władze ChRL zaczęły tłumić sprzeciw mieszkańców Hongkongu po siedmiu miesiącach masowych i często gwałtownych antyrządowych protestów, które wstrząsnęły miastem w 2019 roku. W bieżącym roku praktycznie wszystkie zgromadzenia zostały zakazane, a władze powołują się zarówno na obawy dotyczące bezpieczeństwa, jak i na walkę z Covid-19.

Specjalni sprawozdawcy ONZ ostrzegli w piątek, że powszechnie krytykowane prawo o bezpieczeństwie państwowym stanowi zagrożenie dla wolności i prawa do protestu w byłej kolonii brytyjskiej. Władze Hongkongu twierdzą, że nie wpłynęło ono jednak na swobody wypowiedzi i zgromadzeń gwarantowane zgodnie z zasadą „jeden kraj, dwa systemy”, ustanowioną po przekazaniu regionu Chinom w 1997 roku.

PAP

Wiadomości

Parlament zatwierdził. On i żona mają całkowitą władzę nad krajem

Protest w Berlinie. Kilka tysięcy demonstrowało przeciw polityce

Trump: Różnorodność była dla nich ważniejsza od bezpieczeństwa

Rekordowa liczba kradzieży. Złodzieje zuchwali i brutalni

Zastrzelił córkę. Nie akceptował jej aktywności w social mediach

Trump potwierdził. Od soboty te państwa zapłacą 25 procent więcej

Epidemia wirusa Ebola. Potwierdzili ognisko choroby

Śliwka: Bogdan Klich był grabarzem polskiej armii

W Wieku 78 lat zmarła piosenkarka Marianne Faithfull

Minuta ciszy w Tallinnie po ofiarach katastrofy lotniczej pod Waszyngtonem

Sachajko: po tylu latach wróciło bezprawie i cenzura

Matt Schlapp: Europejczycy muszą się przebudzić

Skurkiewicz: Trzaskowski wydaje więcej pieniędzy na LGBT niż na policję

Braun może sporo stracić. Duża kara za występek w Parlamencie Europejskim

Apel o ratowanie Rafako: Związkowcy i władze Raciborza domagają się interwencji premiera

Najnowsze

Parlament zatwierdził. On i żona mają całkowitą władzę nad krajem

Zastrzelił córkę. Nie akceptował jej aktywności w social mediach

Trump potwierdził. Od soboty te państwa zapłacą 25 procent więcej

Epidemia wirusa Ebola. Potwierdzili ognisko choroby

Śliwka: Bogdan Klich był grabarzem polskiej armii

Brama Brandenburska

Protest w Berlinie. Kilka tysięcy demonstrowało przeciw polityce

Trump: Różnorodność była dla nich ważniejsza od bezpieczeństwa

Rekordowa liczba kradzieży. Złodzieje zuchwali i brutalni