Polityczna poprawność nie zna granic i coraz bardziej staje się z natury antychrześcijańska. Przed lipcową Olimpiadą w Paryżu powstają plakaty promujące święto sportowe. Tyle tylko, że zamiast pokazywać prawdziwe oblicze Paryża dokonuje się dewastacji chrześcijańskich symboli. W jakim celu?
W sieci i przestrzeni publicznej Paryża, przed igrzyskami olimpijskimi, jakie odbędą się w lipcu tego roku, pojawiły się surrealistyczne plakaty znanego we Francji artysty Ugo Gattoniego. Plakat w postaci kilku obrazów pokazuje najsłynniejsze budynki stolicy Francji, w tym Wieżę Eiffla, Łuk Triumfalny i Pałac Inwalidów. Na iglicy tego ostatniego budynku w rzeczywistości znajduje się złocony krzyż. Na plakacie go nie zobaczymy – tam pałac ma pustą iglicę.
Jak zwraca uwagę portal „First Things”, Francja od dawna prowadzi silnie laicką politykę, w tym np. zabrania noszenia krzyży w szkołach publicznych. Ale nigdy wcześniej nie dokonywała ingerencji w usuwanie krzyży z obrazów czy plakatów. „Jest to celowa zmiana – a tym samym sfałszowanie – wizerunku istniejącego krzyża, na który zezwala sam rząd francuski (...). Analogią może być zatem stalinowska praktyka usuwania aerografem ze zdjęć Wielkiego Wodza wszelkich podwładnych, którzy wypadli z łask” – zaznacza katolicki portal.
A co na to sam autor plakatu? Twierdzi, że są one „beztroską wizją odkrytego na nowo miasta”. Francuscy konserwatyści, w tym politycy Frontu Narodowego alarmują, że to kolejny przejaw ideologii woke, która walczy z wszelkimi przejawami religijności, niszcząc przy okazji tradycje różnych krajów.
Czy tak ma wyglądać wspólny, europejski dom o którym marzy Donald Tusk i jego koalicja 13 grudnia i który chce zaaplikować wszystkim Polakom?