Rozważamy wysłanie do Mozambiku unijnej wojskowej misji szkoleniowej, podobnej do tych, które mamy w kilku innych krajach Afryki — powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Brukseli wysoki przedstawiciel Unii ds. zagranicznych Josep Borrell.
- Mamy jeszcze kilka kroków do wykonania, ale liczę, że rozpocznie się ona najszybciej jak to możliwe. Wydałem odpowiednie dyspozycje, żeby przyśpieszyć prace, ponieważ musimy odpowiedzieć na prośbę Mozambiku z pewną świadomością pilności, której czasami nam brakuje — zaznaczył Borrell po spotkaniu unijnych ministrów obrony.
Ujawnił też, że Portugalia zaoferowała połowę składu osobowego potencjalnej wyprawy.
Portugalia już wysłała instruktorów
- Tak naprawdę, to Portugalia już wysłała zawczasu instruktorów wojskowych. Zostaną oni włączeni do misji unijnej, jeśli w końcu ją uzgodnimy. Jest na to wola polityczna — tłumaczył szef unijnej dyplomacji, wyrażając nadzieję, że żołnierze udadzą się do byłej portugalskiej kolonii nad Oceanem Indyjskim przed końcem 2021 r.
Rząd Mozambiku od 2017 roku zmaga się z islamistyczną rebelią w prowincji Cabo Delgado na północy kraju. Bojownicy zintensyfikowali ataki w zeszłym roku, zagrażając realizacji ambitnych projektów energetycznych związanych z produkcją i eksportem skroplonego gazu właśnie w tym rejonie. Rząd w Maputo zwrócił się do UE o pomoc jeszcze we wrześniu 2020 r.
Wartość przedsięwzięć LNG w Mozambiku, w które zaangażowały się zachodnie koncerny, takie jak Total, Exxon Mobil, Chevron i BP, ale też japoński Mitsui, malezyjski Petronas i chiński CNPC jest szacowana na 60 mld dolarów.
Niektórzy analitycy prognozowali, że Mozambik może stać się jednym z dziesięciu największych producentów LNG na świecie.