Ukraińska obrończyni praw człowieka nie żyje. "Źle skończysz"
W rejonie Kijowa wyłowiono z rzeki ciało ukraińskiej prawniczki i obrończyni praw człowieka. Zaginięcie kobiety zgłoszono 29 grudnia. Szef MSZ Ukrainy uważa, że to wyzwanie dla państwa w kwestii obrony kobiet aktywistek.
Wstępne informacje wskazują, że ciało zrzucono z mostu. Media podają, że zwłoki były nagie, kobieta miała na sobie wyłącznie biustonosz. Na jej szyi widniały rany.
Главы МВД и Нацполиции взяли на личный контроль расследование убийства Ноздровской | InfoResist https://t.co/J6dAq4IJSf pic.twitter.com/m4TuokUxvw
— InfoResist (@InfoResist) 2 stycznia 2018
"Jest lepiej z kobiecymi kongresami, lecz nie z przemocą domową i rolą kobiet w polityce" - napisał na Twitterze minister Klimkin.
– Zabójstwo Nozdrowskiej to wyzwanie dla państwa i sprawdzian zdolności społeczeństwa do obrony kobiet aktywistek, do zagwarantowania sprawiedliwości - twierdzi.
Irina Nozdrowska przez długi czas zabiegała o wyrok dla zabójcy swej siostry Switłany, która zginęła we wrześniu 2015 roku. Dziewczynę przejechał pijany kierowca Dmytro Rossoszanskiego - krewny prezesa jednego z sądów rejonowych. Rodzina zabitej zabiegała o sprawiedliwość ponad dwa lata. Irina sama prowadziła tę sprawę. Niejednokrotnie pod jej adresem kierowano groźby.
W lipcu Rossoszanskiego skazano na siedem lat więzienia. Podczas posiedzenia sądu, ojciec skazanego groził Irynie, że "źle skończy". Dwa dni później kobieta zaginęła.