– Ukraińska armia sprawdza doniesienia o możliwym przekroczeniu rosyjsko-ukraińskiej granicy przez kolumnę rosyjskich pojazdów wojskowych – poinformował w czwartek w nocy rzecznik sztabu operacji antyterrorystycznej sił zbrojnych Ukrainy, Władysław Sełeznew.
Korespondenci brytyjskich dzienników "Guardian" i "Telegraph" - Shaun Walker oraz Roland Oliphant - napisali bowiem w czwartek wieczorem, że byli świadkami wjazdu na terytorium Ukrainy 23 transporterów opancerzonych oraz kilkudziesięciu innych pojazdów technicznych na rosyjskich tablicach wojskowych.
Kolumna - ich zdaniem - wjechała na Ukrainę po godzinie 22 czasu miejscowego. Wcześniej czekała na zapadnięcie zmroku w okolicach obozu dla uchodźców w rosyjskim mieście Donieck, w obwodzie rostowskim.
Natomiast dziennikarz ukraińskiej telewizji Hromadske.tv Timur Olewskij naliczył około 50 wozów opancerzonych. Relacjonował, że kolumna wojskowa przejechała przez rosyjsko-ukraińskie przejście graniczne Izwarino (ukr. Izwaryne), a potem - jak to ujął "zniknęła na polach".
Rzecznik sztabu ukraińskiej armii Władysław Sełeznew powiedział agencji Interfax-Ukraina, że wojsko "nie dysponuje informacjami o przekroczeniu ukraińsko-rosyjskich granic przez kolumnę rosyjskiego sprzętu wojskowego", a doniesienia mediów weryfikują państwowe służby graniczne.
Przejście graniczne Izwarino w obwodzie ługańskim, kontrolowane przez prorosyjskich separatystów, jest wymieniane przez niektóre media jako możliwe miejsce przejazdu przez granicę kontrowersyjnego rosyjskiego konwoju z pomocą humanitarną.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Błaszczak: władza, która dziś Polską rządzi nie sprawdza się! Rozliczymy odpowiedzialnych za zaniedbania ws. powodzi [wideo]
Miliony dla Fundacji WOŚP. PZU nie żałuje kasy
Policja zatrzymała pijanego ojca, który opiekował się dzieckiem!
Bagiński: strategia Tuska wobec kataklizmu to strategia picu i rozpaczliwe ratowanie wizerunku
Rada Muzeum Historii Polski staje w obronie dyrektora, którego chce odwołać koalicja 13 grudnia