Ukraina aspiruje do NATO już od dłuższego czasu. Dążenia te nasiliły się po rosyjskiej napaści 24 lutego. Mimo militarnego wsparcia przez państwa członkowskie, sam proces nie jest zbyt prosty. Szef NATO, Jens Stoltenberg przyznał, iż "warunkiem wstępnym ewentualnego wstąpienia Ukrainy do NATO jest jej zwycięstwo w wojnie".
"Ukraina osiągnęła wiele, ale nie możemy lekceważyć Rosji", przypomniał Stoltenberg. "Wojna ujawniła niebezpieczne uzależnienie od rosyjskiego gazu, dlatego powinniśmy przemyśleć stosunki z innymi autorytarnymi reżimami i zależności od nich, choćby od Chin", dodał.
"Najważniejszym i najpilniejszym wysiłkiem jest obecnie to, żeby zapewnić Ukrainie przetrwanie jako państwu suwerennemu i niepodległemu. By to osiągnąć, musimy zmobilizować jak najwięcej środków militarnych, ekonomicznych i finansowych. To właśnie robimy i na tym się skupiamy", zapewnił Stoltenberg.
"Uzgodniliśmy wśród członków NATO podtrzymanie pomocy udzielanej Kijowowi", dodał, podsumowując spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw Sojuszu w Bukareszcie.
Stoltenberg odniósł się również do zaangażowania NATO w partnerstwo z Bośnią i Hercegowiną, Gruzją oraz Mołdawią. "Jeśli istnieje lekcja z sytuacji na Ukrainie, jest nią to, że musimy te państwa wspierać już teraz", oświadczył sekretarz generalny NATO.