Niespokojnie przed rosyjskimi placówkami dyplomatycznymi na Ukrainie. W Kijowie członkowie Swobody nie pozwalali na wejście do ambasady Rosjanom, a w Odessie doszło do starć z policją.
Dziś obywatele Rosji wybierają skład niższej izby parlamentu rosyjskiego – Dumy Państwowej. W związku z tym wydarzeniem, niespokojnie zrobiło się pod dwiema placówkami dyplomatycznymi Rosji na Ukrainie – w Kijowie i Odessie. Dyplomacja rosyjska otworzyła lokale wyborcze w placówkach wbrew zastrzeżeniom ze strony władz ukraińskich. Władze w Kijowie protestowały, aby nie przeprowadzać na terenie Ukrainy wyborów do Dumy z powodu włączenia do jednego z okręgów wyborczych Krymu. Petro Poroszenko, prezydent Ukrainy, apelował, aby świat nie uznawał wyniku wyborów do Dumy.
Pod ambasadą Federacji Rosyjskiej w Kijowie zgromadziła się grupa Ukraińców, którzy protestowali przeciwko zorganizowaniu w placówce lokalu wyborczego. Protestujący nie pozwalali na wejście do ambasady obywatelom rosyjskim. Lokalni reporterzy pisali o powieszonej kukle Władimira Putina, transparentach „Śmierć Rosji” oraz przypadkach deptania rosyjskiej flagi. Dwie osoby, w tym radny Kijowa z ramienia partii Swoboda, zostały zatrzymane przez policję.
Niespokojnie było również w Odessie, gdzie także doszło do blokowania wejścia do lokalu wyborczego w rosyjskim konsulacie. Protestujący starli się z policją. Zatrzymane zostały cztery osoby, w tym Siergiej Sternienko, jeden z lokalnych liderów Prawego Sektora.
Czytaj także:
W Rosji parlament "nie jest miejscem na dyskusję"
Początek wyborczych fałszerstw w Rosji. Wyborcy otrzymują karty z zaznaczoną partią Putina
Wybory parlamentarne w Rosji. Pierwsze po przyłączeniu Krymu