USA poinformowały, że zwiększają swe stacjonujące w Europie siły reagowania kryzysowego do 675 żołnierzy piechoty morskiej poprzez wysłanie 175 dodatkowych marines do rumuńskiej bazy w pobliżu Morza Czarnego.
Żołnierze ci wchodzą w skład zespołu szybkiego reagowania z dowództwem w Moron w Hiszpanii i są przewidziani przede wszystkim do działań w Afryce, choć mogą zostać skierowani dokądkolwiek - powiedział rzecznik Pentagonu, pułkownik Steve Warren. Dodał, że decyzję o wzmocnieniu kontyngentu w Rumunii podjęto w ubiegłym roku, jeszcze przed obecnym kryzysem spowodowanym aneksją Krymu przez Rosję.
Warren potwierdził również, że ministerstwo obrony USA rozważa wysłanie na Morze Czarne okrętu wojennego. Nie wykluczył możliwości wspólnych ćwiczeń morskich z Ukrainą, choć - jak zaznaczył - program działań tego okrętu jeszcze nie został ustalony.
- Ma to upewnić naszych sojuszników o naszym zaangażowaniu w regionie. To bezpośredni skutek obecnej sytuacji na Ukrainie - powiedział rzecznik dziennikarzom. Podkreślił jednocześnie, że decyzja o wysłaniu 175 marines do bazy Mihail Kogalniceanu koło Konstancy zapadła jeszcze przed przejęciem przez Rosję kontroli na Krymem.
W Mihail Kogalniceanu stacjonuje już 265 żołnierzy piechoty morskiej oraz dodatkowy amerykański personel wojskowy, który zapewnia obsługę naziemną samolotów transportowych, korzystających z lotniska tej bazy jako tranzytowego na trasie do Afganistanu.