Amerykańskie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) zapowiedziały w piątek wprowadzenie wymogu, aby podróżni z Wielkiej Brytanii przedstawili negatywny test na obecność nowej mutacji koronawirusa, przeprowadzony najdalej 72 godzin przed odlotem do USA.
Zaostrzenie przepisów spowodowały informacje, że odkryta w Wielkiej Brytanii nowa mutacja koronawirusa jest znacznie bardziej zaraźliwa niż podstawowy typ tego wirusa. Skłoniło to wiele krajów do zamknięcia granic dla przybywających stamtąd podróżnych.
CDC poinformowało w czwartek, że pasażerowie muszą przedstawić wynik badania przeprowadzonego w punktach wymazowych, tzw. testu PCR lub szybkiego testu antygenowego.
-Wirusy nieustannie zmieniają się w wyniku mutacji, a wstępne analizy wykonane w Wielkiej Brytanii sugerują, że nowy wariant może być do 70 proc. bardziej zdolny do przenoszenia Covid-19 niż odkryte wcześniej – podkreśla CDC.
W marcu prezydent Trump wstrzymał wjazd do Ameryki prawie wszystkich cudzoziemców, którzy odwiedzili Wielką Brytanię w ciągu 14 dni przed odlotem. Zredukowało to wówczas o około 90 proc. podróże lotnicze ze Zjednoczonego Królestwa do USA.
Od poniedziałku pasażerowie wylatujący z Wielkiej Brytanii do Ameryki będą musieli przedstawić liniom lotniczym przed wejściem na pokład dokumenty potwierdzające wyniki badań laboratoryjnych. W przeciwnym wypadku przewoźnik musi odmówić wpuszczenia podróżnych do samolotu. Linie lotnicze Delta wprowadziły ten obowiązek od czwartku, a United wprowadzą go 28 grudnia.
W miniony poniedziałek trzy linie lotnicze, które mają rejsy z Londynu na lotnisko nowojorskie JFK – Delta, British Airways i Virgin Atlantic – uwzględniły prośbę gubernatora stanu Nowy Jork Andrew Cuomo dotyczącą wymogu przedstawiania rezultatów testów na koronawirusa.
Reuters zwraca uwagę, że amerykańskie linie lotnicze już drastycznie ograniczyły loty do Wielkiej Brytanii, a także do innych krajów europejskich.