USA: Polityka Trumpa radykalnie ograniczyła nielegalną imigrację. Teraz czas na deportacje

Stosując nadzwyczajne środki i prowadząc szeroko nagłośnioną akcję deportacji imigrantów, Donaldowi Trumpowi udało się praktycznie wyeliminować nielegalną imigrację do Stanów Zjednoczonych. Jego drakońskie metody przestały być jednak popularne wśród wyborców.
Zatrzymana imigracja
W ciągu pół roku od objęcia władzy Trump zrobił to, co obiecywał swoim zwolennikom w kampanii wyborczej: powstrzymał napływ osób nielegalnie przekraczających granicę i rozpoczął akcję deportacji imigrantów na wielką skalę. W czerwcu funkcjonariusze służb granicznych napotkali na południowej granicy najmniejszą w historii liczbę osób próbujących nielegalnie przedostać się na terytorium USA - zaledwie 6 tys. Żaden z ujętych imigrantów nie został wpuszczony do kraju.
Skuteczne metody
Skala ograniczenia tego procederu jest potężna. Odnotowuje się o 93 proc. mniej przypadków nielegalnej migracji w stosunku do prezydentury Joe Bidena - szczególnie w porównaniu ze szczytowym okresie kryzysu w 2024 r., gdy liczba osób zatrzymywanych na granicy wielokrotnie przekraczała 10 tys. Trump dokonał tego za pomocą serii radykalnych kroków, których legalność była kwestionowana. Ogłosił stan wyjątkowy na granicy, zawiesił prawo do ubiegania się o azyl, zawracając niemal wszystkich przekraczających granicę poza przejściami granicznymi, i wysłał na granicę wojsko.
Nadzwyczajne - i w niektórych przypadkach również wątpliwe pod względem prawnym - środki administracja Trumpa zastosowała także w przypadku deportacji nielegalnych imigrantów. Choć Trump dotąd nie spełnił swojej obietnicy przeprowadzenia „największej operacji deportacyjnej w historii kraju”, obejmującej miliony imigrantów, to działania te nabierają tempa.
Według danych służby ICE, zajmującej się egzekwowaniem prawa imigracyjnego i zatrzymywaniem nielegalnych migrantów, do czerwca br. zatrzymano ponad 65 tys. osób. Liczby te nie odbiegają zbytnio od tempa deportacji za czasów prezydentów Bidena i Obamy, lecz znacznie zwiększono liczbę zatrzymań nielegalnych imigrantów przebywających w kraju od dłuższego czasu (za kadencji Bidena większość deportowanych stanowili migranci zatrzymani na granicy).