USA: Ogień pochłonął słynne winnice Napa Valley w Kalifornii
Niesione przez silne wiatry pożary spustoszyły w poniedziałek słynne winnice Napa Valley w północno-zachodniej Kalifornii, gdzie tysiące ludzi musiało opuścić swoje domy w środku nocy
Niektóre winnice spłonęły, jak np. Chateau Boswell w miejscowości St. Helena, a wiele innych znalazło się w strefie bezpośredniego zagrożenia. „Uratowaliśmy winnicę zeszłej nocy, ale wszystko inne jest stracone”, powiedział Tuck Beckstoffer, dyrektor generalny winiarni o tej samej nazwie, w wywiadzie dla magazynu Wine Spectator.
Pożary w Kalifornii, które zwykle pojawiały się w okresie od sierpnia do listopada, stały się w ostatnich latach częstsze i tragiczniejsze , częściowo z powodu zmian klimatycznych.
Ponad 11 000 osób zostało objętych akcją ewakuacyjną ogłoszoną przez władze w nocy z niedzieli na poniedziałek, gdy ratownicy biegali często od drzwi do drzwi alarmując o niebezpieczeństwie. W ten sposób ewakuowano 4500 mieszkańców dzielnicy mieszkalnej w sąsiednim hrabstwie winiarskim Sonoma.
To było przerażające i nie spodziewałam się, że będzie tak blisko - powiedziała gazecie„ San Francisco Chronicle " 91-letnia Doris Tietze, która po raz trzeci, w ostatnich latach, musiał uciekać przed pożarami.
Wielu mieszkańców tego obszaru, dotkniętych traumą pożarów, które już w ostatnich latach spustoszyły region, również znalazło się w obliczu katastrofy w środku nocy.
Hrabstwa Napa i Sonoma zostały już dotknięte niszczycielskimi pożarami w 2017 roku, w których zginęły łącznie 44 osoby i spłonęło kilka tysięcy budynków.
W ramach środków ostrożności dostawca energii Pacific Gas and Electric (PG&E) odciął w niedzielę zasilanie na niektórych zagrożonych obszarach, gdzie służby pogodowe podniosły „czerwoną flagę”, informując o ryzyku pożaru spowodowanym falą upałów i suchych wiatrów stwarzających idealne warunki do ich wybuchu.
Ponad 1000 strażaków, wspomaganych przez helikoptery i samoloty ze zbiornikami wody, walczyło z ogniem, którego nie udało się opanować w poniedziałek rano.
W północno-wschodniej Kalifornii, hrabstwo Butte, które już od połowy sierpnia mocno dotknęły liczne pożary, zostało zmuszone do przeprowadzenia ewakuacji w niedzielny wieczór w pobliżu małego miasteczka Paradise.
Region został już raz spustoszony przez jeden z najbardziej śmiercionośnych pożarów w historii państwa, w listopadzie 2018 roku, Camp Fire, zabił wówczas 86 osób i zniszczył około 18000 budynków.
Tak teraz żyjemy w Kalifornii. To stan zgliszcz, a nie słońca - powiedział „San Francisco Chronicle”, mieszkaniec Santa Rosa, Patrick Ryan, przygotowujący się do ucieczki ze swojej posiadłości przed zbliżającymi się płomieniami