W Plainfield w stanie New Jersey w USA, pięciu obrońców życia, którzy odmówili opuszczenia kliniki aborcyjnej, zostało aresztowanych przez policję.
Ruch Red Rose Rescue został zainspirowany działalnością Mary Wagner. Działacze pro life skupieni w organizacji, starają się wspierać kobiety, które zdecydowały się na dokonanie aborcji. Osoby angażujące się działalność chroniącą życie od poczęcia wchodzą do ośrodków, gdzie popełniana jest aborcja i wręczają kobietom czerwone róże. Modlą się w ich intencji, a także starają się odwieść przyszłe matki od decyzji o zabiciu swojego dziecka. Oferują kobietą także pomoc instytucjonalną, kierując je do różnych organizacji chroniących życie poczęte.
Gdy obrońcy życia odwiedzili placówkę aborcyjną „Opcja dla kobiet” w Plainfield, kierownictwo kliniki wezwało policję.
Policja aresztowała katolickiego księdza oraz pięciu działaczy pro life, którzy nie chcieli opuścić kliniki i przerywać modlitwy.„Pójdziemy w miejsca, w których nienarodzone dzieci są zabijane i udzielimy pomocy ich mamom” – podkreślają osoby uczestniczące w akcji.
Wśród aresztowanych w Plainfield byli m.in. ks. Fidelis Moscinski CFR, a także znani z zaangażowania w ruch pro life Joan Andrews Bell oraz Will Goodman. Bell to wieloletnia obrończyni życia, która co najmniej kilkukrotnie za swoją postawę była skazywana na karę więzienia.
„Red Rose Rescue to akt wsparcia dla kobiet, które z jakiegoś powodu czują, że muszą zabić swoje niewinne, nienarodzone dzieci” – mówi Lisa Hart, rzecznik organizacji pro life. „Ci którzy biorą udział w akcji, są gotowi podejmować ryzyko dla tych kobiet i dzieci” – dodaje.