Departament Sprawiedliwości USA poinformował, że nie ma żadnych dowodów na to, iż administracja Baracka Obamy podczas kampanii wyborczej, założyła podsłuchy w nowojorskim budynku Donalda Trumpa. Oskarżenia te wysnuł prezydent w marcu tego roku.
Zdaniem Donalda Trumpa, podsłuchy miały być założone na polecenie Baracka Obamy w siedzibie jego nowojorskiej firmy ''Trump Tower''. Prezydent swoje oskarżenia umieścił na Twitterze nie przedstawiając żadnych dowodów.
Najpierw sprawą zajął się Kongres. Po jej zbadaniu Senacka Komisja Wywiadu wydała oświadczenie, w którym podkreśla, że na podstawie dostępnych informacji nie ma żadnych przesłanek wskazujących, że siedziba nowojorskiej firmy obecnego prezydenta była podsłuchiwana.
Swoje własne śledztwo prowadził Departament Stanu. Specjalny Komisarz do spraw nadzoru stwierdził w oświadczeniu , że Donald Trump skłamał na ten temat.
Oskarżenia o podsłuchiwaniu odrzucił od razu Barack Obama nazywając wszystko 'nonsensem''. Obecny gospodarz Białego Domu od wielu tygodni unika tego tematu.