Unia Europejska potwierdziła w Wilnie, że pozostawia otwarte drzwi dla podpisania umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą w przyszłości. Zaapelowała, by zarówno Kijów, jak i pozostałe kraje Partnerstwa Wschodniego nie ulegali rosyjskiej presji.
– Oferta podpisania najbardziej ambitnej umowy stowarzyszeniowej, jaką Unia kiedykolwiek negocjowała ze swoimi partnerami, pozostaje na stole – powiedział szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy na konferencji prasowej po zakończeniu szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Dodał, że aby podpisanie umowy stowarzyszeniowej było możliwe, Kijów powinien spełnić postawione przez UE warunki.
– Byliśmy już blisko. Nie możemy przegapić tej historycznej "randki z historią" w przyszłości – dodał. – Musimy odsunąć na bok obliczone na krótką metę kalkulacje polityczne i nie możemy ulegać presji z zewnątrz, także ze strony Rosji (...). Przy wielu okazjach powtarzaliśmy, że działania Rosji są nie do pogodzenia z tym, jak powinny wyglądać relacje międzynarodowe na naszym kontynencie w XXI wieku – powiedział.
– Unia będzie stać na stanowisku, że każde działanie Rosji, mające na celu wywarcie wpływu na kraje Partnerstwa Wschodniego UE, są złamaniem helsińskich zasad OBWE, które nakazują szanować prawo innych krajów do kształtowania swoich relacji międzynarodowych – dodał.
Według Rompuya, polityka Rosji wobec krajów PW może być tematem szczytu UE–Rosja pod koniec stycznia przyszłego roku.