Julia Tymoszenko nie mówiła, że zamierza ubiegać się o stanowisko prezydenta Ukrainy – powiedział obrońca byłej premier Serhij Własenko.
Na Ukrainie podnoszą się głosy, że była premier reprezentuje „stare władze” i dlatego nie powinna kandydować na najwyższe stanowisko w państwie.
– Ktoś rozpowszechnił oświadczenie, jakoby Julia Wołodymyriwna (Tymoszenko) oznajmiła, że startuje w wyborach prezydenckich. Nie odpowiada to rzeczywistości. Takiego oświadczenia nie było – poinformował Własenko w programie telewizyjnym.
Przedterminowe wybory prezydenckie odbędą się na Ukrainie 25 maja.
Oświadczenie Tymoszenko o zamiarze startu w wyborach opublikowano w sobotę na stronie internetowej jej partii Batkiwszczyna niedługo po tym, jak była premier wyszła z więzienia. Odbywała ona karę siedmiu lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu przez jej rząd umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Wyrok ten został uznany przez Zachód za motywowany politycznie.
W niedzielę powiedziała, że nie pretenduje obecnie do stanowiska premiera Ukrainy. Jej zwolennicy w Radzie Najwyższej wspominali, że jest ona jednym z trzech faworytów na stanowisko szefa rządu.
Była to dla mnie niespodzianka, gdy usłyszałam, że proponowana jest moja kandydatura na stanowisko premiera. Nikt tego ze mną nie uzgadniał – napisała Tymoszenko na swych stronach internetowych. Wdzięczna jestem za szacunek, którego wyrazem jest ta propozycja, ale proszę, by nie rozważano mojej kandydatury na to stanowisko – dodała była premier.