Była premier Ukrainy oskarżyła przy tym prezydenta Wiktora Janukowycza, że swymi działaniami niszczy perspektywę zbliżenia z Zachodem oraz chce przekonać polityków europejskich, że ich wysiłki na rzecz uchronienia Ukrainy przed dyktaturą są daremne.
- Wzywam liderów UE, ukraińskie społeczeństwo obywatelskie, opozycję i całe społeczeństwo, aby domagali się podpisania umowy stowarzyszeniowej, nie zważając na jakiekolwiek okoliczności – oświadczyła w liście, upublicznionym przez jej córkę, Jewheniję. Tymoszenko wyraziła w nim przekonanie, że śledztwo, wszczęte przez prokuraturę w Kijowie wobec jej obrońcy Serhija Własenki, jest ciosem wymierzonym w europejską perspektywę Ukrainy. We wtorek Własenko został przesłuchany w Prokuraturze Generalnej, która poinformowała go, że jest podejrzany w sprawie o pobicie byłej żony. Własenko twierdzi, że śledczy nie dysponują żadnymi dowodami jego winy.
Była premier uznała, że takimi działaniami Janukowycz chce przekonać polityków europejskich, że ich wysiłki na rzecz uchronienia Ukrainy przed dyktaturą są daremne. - Janukowyczowi wydaje się, że dla całkowitego krachu perspektyw europejskich nie wystarcza już wtrącanie za kratki działaczy politycznych, czy też odbieranie Witalijowi Kliczce możliwości startowania w wyborach prezydenckich. (…) Swą agresją wobec Własenki Janukowycz zdecydował się ostatecznie dobić umowę stowarzyszeniową – napisała Tymoszenko.
Unia Europejska domaga się od władz Ukrainy, by przed podpisaniem umowy stowarzyszeniowej Julia Tymoszenko znalazła się na wolności. Obecnie parlament w Kijowie opracowuje projekt ustawy, która ma to umożliwić.
Wyniki badań opinii publicznej na Ukrainie wskazują, że podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską chce 45 proc. mieszkanców tego kraju Zwolenników zbliżenia z Unią Celną Rosji, Białorusi i Kazachstanu jest 14 proc. Zdaniem 15 proc. badanych ich kraj nie powinien przyłączać się do żadnych sojuszów międzynarodowych.
dch, PAP, fot. Youtube