Podczas ubiegłej zimy pod K2 zameldowały się dwa zespoły, chcące zdobyć wierzchołek. W między czasie uwagę świata przykuła feralna wyprawa na Nanga Parbat. Na zboczach "Góry Śmierci" odnaleziono ciała Toma Ballarda oraz Daniele Nardiego. Alex Txikon, za pośrednictwem hiszpańskiej "Marcy", przedstawił wstrząsającą relację z akcji poszukiwawczej.
Alex Txikon wraz z trójką Polaków podjął się zdobycia K2 zimą. Zespół wycofał się z wyprawy 18 marca. W międzyczasie Bask brał udział w akcji poszukiwawczej Bardiego i Ballarda, którzy nowym wariantem próbowali wejść na Nanga Parbat.
19 marca udało się dostrzec sylwetki zmarłych wspinaczy, co zakończyło akcję poszukiwawczą. – Nie spaliśmy przez trzy dni, szukaliśmy ich nocami. Sprawdzaliśmy, czy dali jakikolwiek znak. W takich chwilach nie tracisz nadziei. Wiesz, że oni zginęli, ale podświadomie nie opuszcza cię myśl, że jednak wciąż żyją – mówi Txikon w rozmowie z "Marcą".
CZYTAJ WIĘCEJ: Wypatrzone sylwetki to ciała zaginionych wspinaczy. "Ich cząstka pozostanie na zawsze na Nanga Parbat"
– Przeszukaliśmy Nangę i znaleźliśmy ich ciała. To była okrutna śmierć. Wisieli na linie asekuracyjnej. Zmarli w wyniku hipotermii, w samotności, choć wzywali pomoc. Dawali przecież sygnały do obozu bazowego, ale nikt nie był w stanie im pomóc – przedstawia wstrząsającą relację.
Po akcji poszukiwawczej, wspinacze nie mieli sił na atak szczytowy na K2. Bask zapewnia jednak, że wróci pod K2, i -jak deklaruje - ma pewną koncepcję zdobycia szczytu. – Są dwa okna pogodowe, pierwsze do 15 stycznia, a drugie w marcu. Musimy poprawić prognozy pogody i przede wszystkim być bardzo szybcy. To szybkość jest tutaj kluczowa – dodaje.