Prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, odbył wczoraj telefoniczną rozmowę z sekretarzem generalnym NATO, Jensem Stoltenbergiem. Po tej rozmowie Biały Dom przekazał komunikat, że Trump w maju 2017 r. spotka się z głowami państw członkowskich Paktu Północnoatlantyckiego.
Trump jeszcze w czasie kampanii prezydenckiej poruszał temat wydatków przeznaczanych na obronę przez kraje członkowskie NATO. Uważał on, że nakłady USA są zbyt wysokie, a duża część państw nie poświęca na obronność ustalonych 2% PKB. Polska jest tutaj w chlubnej awangardzie, o czym dwa tygodnie w rozmowie z TV Republika mówił prezydent Andrzej Duda.
- Jego [Donalda Trumpa – red.] oczekiwaniem, jako tego, którego kraj wkłada najwięcej w działalność NATO, jest to, by inne państwa również zaangażowały się w sojusz. Skoro państwa zgodziły się, że będą wydawać 2% PKB na obronność, to niech wydają, bo taka była decyzja wszystkich państw NATO. My, wydając 2%, chcemy mieć sprawną, dobrze wyposażoną armię, a z drugiej strony, zobowiązaliśmy się do tego w ramach NATO. Nikt o to do nas nie ma pretensji. Dotrzymujemy zobowiązań i liczymy, że dotrzymane będą zobowiązania wobec nas – powiedział prezydent.
Biały Dom zapewnił, że Trump spotka się w maju 2017 r. w Europie z głowami państw członkowskich NATO.
Istotnym tematem rozmowy Stoltenberga z Trumpem stała się również kwestia szans na pokojowe rozwiązanie konfliktu na Ukrainie. Podczas niedzielnej rozmowy w Fox Channel, na stwierdzenie dziennikarza, że Putin jest mordercą, Trump odpowiedział: „Mamy wielu morderców. Myślisz, że nasz kraj jest niewinny?”. Jednocześnie w sobotę prezydent USA powiedział Petro Poroszence, prezydentowi Ukrainy, że Stany Zjednoczone będą pracowały nad przywróceniem pokoju w tym kraju „środkami politycznymi i dyplomatycznymi”.