Relacja z konferencji na Alasce... Co dalej ze światem?

Konferencja prasowa po szczycie na Alasce.
Konferencja zaczęła się od kurtuazji Putina. Podziękował za spotkanie, podkreślił że jesteśmy sąsiadami i że dzieli nas tylko kilka kilometrów. Wspomniał o wspólnej historii, wyraził radość że zastał Trumpa w dobrym zdrowiu. Rozwodził się o wspólnym dziedzictwie, których ślady znalazł w historii obu narodów. Od czasów zimnej wojny nie było tak długiego czasu bez spotkania liderów oby mocarstw.
Mamy bardzo dobry kontatk z Prezydentem Trumpem. Nie tylko telefoniczny. Także pan Witkoff przyjeżdżał częstwo do Moskwy.
Mamy z narodem ukraińskim tę samą historię i to mnie boli. Musimy wyeliminować pierwotne powody tego konfliktu. Słyszeliśmy od prezydenta Trumpa niejednokrotnie, że gdyby on był prezydentem to nie byłoby tego konfliktu . Zgadzam się z tym.
Donald Trump:
Nie mamy umowy, dopóki nie ma jej na stole. Skonsultuję się z przywódcami krajów NATO i z prezydentem Zełenskim i zobaczymy. Dokonaliśmy dziś dużego postępu. Zawsze miałem dobre relacje z Władimirem. Spotkanie było produktywne. Nie pozostało wiele kwestii do omówienia. Najważniejszą rzecz mamy wciąż przed sobą do omówienia, ale dotrzemy tam.
Żaden z prezydentów nie odpowiedział na pytania mediów, a media nie podały żadnych szczegółów na temat tego, na co się zgodzili.
Trump wspomniał na koniec o kolejnym spotkaniu. Putin rzucił: "Może w Moskwie". Trump odparł, że to interesujące i że musi to przemyśleć.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X