Pięć ciał z ranami postrzałowymi i kłutymi znalazła niemiecka policja w domu jednorodzinnym w Koenigs Wusterhausen w Brandenburgii. Śledczy badający tę sprawę na razie wykluczają udział osób trzecich.
W domu jednorodzinnym w Koenigs Wusterhausen na południe od Berlina policja znalazła martwą pięcioosobową rodzinę: matkę, ojca (oboje w wieku 40 lat) i trzy córki. Dziewczynki miały cztery, osiem i dziesięć lat. Tragedię przeżył tylko mały piesek - pisze dziennik „Bild”.
Policja na miejsce zdarzenia przybyła wezwana przez sąsiadów, którym podejrzana wydała się cisza dochodząca z domu oraz to, że nikt od kilku dni nie wyprowadzał psa.
Czytaj także: Tragedia w Waukesha. Podejrzany o zabójstwo przemówił
Po przybyciu na miejsce policjanci znaleźli ciała pięcioosobowej rodziny. Na zwłokach widoczne były rany postrzałowe i kłute. „Najwyraźniej wszyscy nie żyli od kilku dni. Jakiś czas temu sąsiadowi wydawało się, że słyszy wystrzał” - informuje „Bild”.
„Policja nie potwierdziła jeszcze, że 40-letni ojciec zabił swoją żonę, dzieci, a potem siebie. Tło jest nadal całkowicie niejasne” - dodaje dziennik.
Według informacji gazety oboje rodzice pracowali jako nauczyciele. Podobno rodzina była poddana domowej kwarantannie z powodu zakażenia koronawirusem.