Liczba uchodźców, którzy zginęli w wyniku ostrzelania ich kolumny przez bojowników w obwodzie ługańskim, nie jest jeszcze dokładnie znana, lecz może iść w dziesiątki - podał sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko.
- Na razie nie udało się policzyć ofiar, lecz są prowadzone odpowiednie prace - powiedział Łysenko na briefingu w Kijowie. Na pytanie o szacunkowe dane dotyczące liczby zabitych odpowiedział: "Dziesiątki". Wcześniej Łysenko informował, że wśród ofiar są kobiety i dzieci.
Wyjaśnił, że ostrzelana rano kolumna składała się z dwóch części (dorosłych i dzieci), że była oznakowana, w tym białymi flagami, które świadczyły o tym, że to ludność cywilna.
- Mimo to kolumnę ostrzelano z wyrzutni rakietowych Grad. Wydaje się, że terroryści czekali na tę kolumnę i całkowicie ją zniszczyli - powiedział Łysenko. Dodał, że informacja o kolumnie była powszechnie znana, krążyła wśród miejscowej ludności od kilku dni.
Już wcześniej ukraińskie władze oskarżyły terrorystów o ostrzelanie z wyrzutni rakietowych Grad kolumny uchodźców w pobliżu Ługańska między miejscowościami Chriaszczuwate i Nowoswitliwka. Rzecznik RBNiO powiedział, że dywersanci zrobili to z Gradów i moździerzy dostarczonych przez Rosję.
Z kolei szef służby prasowej Operacyjnego Dowództwa "Północ", Anatolij Proszin mówił w rozmowie z "Ukraińską Prawdą", że ludzie płonęli w ostrzelanych w samochodach, którymi ich wieziono.
Wicepremier samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Andriej Purgin zaprzeczył, jakoby separatyści stali za tym atakiem. Powiedział, że rebelianci nie byliby w stanie go przeprowadzić.
- To Ukraińcy cały czas bombardują drogę z samolotów i Gradów. Wydaje się, że teraz zabili więcej cywilów (...). Nie jesteśmy w stanie wysłać Gradów na ten obszar - dodał Purgin.
CZYTAJ TAKŻE:
Terroryści przyznają: Otrzymaliśmy pomoc z Rosji | Telewizja ...